Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 09:10 A dlaczego, powiedz mi, jak już tak się śmiejesz, w tamtych wrażych czasach nie było takiej epidemii, jaka teraz panuje?
Nie wiesz, no widzisz.
A ja Ci powiem, bom homo sapiens nie tylko z nazwy se jest.
Otóż tak:
- wtedy, kiedy tak strasznie źle było Kościołowi i jego wiernym - akurat najlepsza była współpraca, gdy chodzi o utrzymanie zdrowotności narodu na odpowiednim poziomie.
Brzmi to dość nieprawdopodobnie taka teza, ale tak było, możesz w to wierzyć, albo nie, Młody;
starym, to już niczego nie da się wytłumaczyć dobrego o tamtych czasach, oprócz tego, że octu i musztardy nigdy nie brakowało, a to także wielce pożyteczne są produkty.
Dzięki czemu to wtedy żadna wówczas epidemia nie zagroziła naszemu
narodowi?
A, przytrzymam Was w niepewności, może sami na to wpadniecie, tym bardziej, że już kiedyś o tym tutaj na tym forum nadmieniałem.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 09:32 Ależ taaaaaaaAAAAK !!
Brawo, dobra odpowiedź, albo pamięć!
To dzięki temu, że wówczas w kościołach, podczas Mszy Świętej - mocno kadzono!
Ale nie tylko o słowa mi idzie, wszyscy wtedy kadzili, a o autentyczne kadzenie zdrowym dymem kadzidlanym mi chodzi,
powstałym z żywicy: niezwykle zdrowotnej substancji, ubranej sosnom, bądź innym drzewom iglastym.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 09:40 Ta to żywica i wszystko co z niej powstaje, także dym, dzięki swym olejkom eterycznym oraz innym prozdrowotnym składnikom - posiada ogromne właściwości lecznicze, prozdrowotne; antybakteryjne i ogólnie antyseptyczne.
To dlatego, jak szedłem ;jako dzieciak/ z katarem lub kaszlem na mszę, zamiast w domu umierać - to z niej wychodziłem, po takim nałykaniu się i nawdychaniu kadzidlanym dymem zdrów jak ryba.
To była rzecz powszechnie znana i ceniona, to żywiczne dymienie podczas KAŻDEJ Mszy Św.
A dziś jak to wygląda, w tych czasach po-PRL-owskich?
No, jak?
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 09:48 Dobrze, dobrze....!
Tak, kapitalizm nawet tu dotarł, do kościołów, które jakby skąpią wydatków na zakup zdrowej żywicy do okadzania powietrza, w którym wierni przebywają, a raczej przebywali, bo jakby za tę karę - nie śmią już w takiej liczbie, jak to w czasach PRL bywało.
Dobrze piszę?
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 10:41
O zdrowotnym kadzeniu...
Dobrze piszę,
dobrze kadzę?
No pewnie, że dobrze;
Przynajmniej tyle macie,
po dawnym, PRL-owskim kadzeniu,
co Wam tu "ton" doradzi
ile on Wam tu dziś nakadzi.
Reszty musicie szukać w aptekach
lub dać się zaszczepić,
a to już nie to samo,
co naturalny antyseptyk
i wszelkie naturalne leki
z boskiej apteki.
Owszem, kto w porę skorzystał
ze "szczypionki tona" -
on również uniknąć mógł
koronawirusowej zarazy,
Lecz kto by tam chciał
dać się pro zdrowotnie szczypać,
lepiej im było na igłę poczekać
A z tą igłą to może być różnie,
koronawirus zmienia się niczym kameleon,
i kto to wie jak trudno będzie
w niego wycelować
gdy przybierze on kolor i formę
dającą ją w porę dostrzec i upolować.
A jeszcze i to wiemy,
że to i tak tymczasowe działanie,
bo co szczególnego cechuje kameleona?
Jego... samo-wskrzeszanie...
I znów polowanie trza nam będzie powtórzyć,
Dlatego o wiele lepsze jest nadstawiać ucha "tonowi"
tak długo, aż ten nie przestanie bajdurzyć.
A rację ma, gdy prawi o mszalnym kadzeniu,
kiedy to z kościelnego kadzidła wydziela się
antyseptyczny, prozdrowotny dym,
w porę zabijając i zawczasu
wszelkie zarazki, bakterie i wirusy,
o czym uczyli nas PRL-owskie wiarusy,
co, owszem, komuchami tak dla oka se byli,
lecz do kościoła, na wszelkie kadzenie
także licznie uczęszczali, czyli chodzili.
A obecnie co, ile z tej
kadzidlanej tradycji
ludziom pozostało?
Niestety: niczym nie przepędzany,
niczym nie zwalczany,
jako za PRL-u ten żywiczny dym -
zawitał do nas intruz:
za to skąpstwo, za niewdzięczność -
epidemiczny koronawirus !
Kościół jawi mi się wtedy nie tylko
jako narodowa chrzcielnica
lecz także jako narodowa lecznica:
antywirusowa, anty epidemiczna -
żywiczna kadzielnica !
A dziś?
Dziś to jakby zbiorowa...
smutna mogiła,
z której wychodzisz zakażony,
a nie jak kiedyś - uleczony.
Najwyższy czas powrócić
do tamtej kadzidlanej tradycji,
ona jedyna warta jest tego;
by naród znów miał broń
przeciwko wszelkim wirusom,
a będziemy zdrowi, jak koń!
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 13:50 Tak, i teraz już wiemy dlaczego to powinniśmy czym prędzej odejść od od przejętej od Niemców w wiekach średniowiecznych bożonarodzeniowej choinkowej tradycji;
- bo jest nie tylko przeżytkiem i mija się z prawdą, bowiem tak naprawdę, to w klimacie i kraju narodzenia Jezusa - nigdy żadne choinki nie rosły, a jedynie palmy -
- jest ponadto tradycją w dzisiejszych czasach zmiany klimatu, co odbija się także negatywnie na borach, z rosnącymi w nich iglakami, na rzecz liściastych, niestety - a my tej temu jeszcze usilnie dopomagamy - wycinając dla tej choinkowej tradycji około 6 milionów choinek rokrocznie /!/, i nie usprawiedliwia nas nawet fakt, że gro z plantacji ich pochodzi, albowiem zamiast tej zbrodni mogłyby one sobie rosnąć właśnie dla... żywicy!
Owszem, możemy ją sobie importować, za słone pieniądze, ale dlaczego, jak moglibyśmy, jak dawniej pozyskiwać ją u siebie.
Osłabianie przez to iglaka jest niewielkie, i tak dla takich, owszem, można by te plantacje mieć dla wyrównania pożytecznych strat, na cele ZDROWOTNE, BY EPIDEMII UNIKNĄĆ, a nie by je mieć na tych kilka świątecznych dni, a potem na śmietnik i żadnego pożytku z nich nie mieć, miast na odwrót, co piszę.
Jesteśmy zbrodniarzami planety, przyrody i siebie i tyle.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 14:09 Jedyna nadzieja zatem w tym, że Kościół powróci do tej dobrej tradycji okadzania kościoła i zgromadzonych w nim wiernych, a tym samym przyczyni się do unicestwienia wszelkich zaraz i epidemii, tak jak to było w czasach PRL, że władze komusze cieszyły się nawet z tego.
I naród był zdrowy.
No, prawda, spa była, odra, gruźlica, ale dość szybko się z nimi uporano, być może dzięki właśnie okadzaniu kościołów, dzięki czemu tak szybko się te zarazy nie rozprzestrzeniały i ludzi nie zabijały.
Natura, widząc ten pożytek ze swych drzew iglastych, obok co prawda również owej szkodliwej tradycji wycinania choinek na parę dni świątecznych - ludziom odpuszczała, bowiem zniszczenia nie były wtedy aż tak wielkie, gdy w Polsce żyło około 27 milionów ludzi, w porównaniu do dziś: 37, a na świecie 2 - 3 miliardy do dzisiejszych 8 - 9 miliardów, a to chyba jakaś różnica jest, podobnie zresztą jak z palaczami tytoniu zatruwającymi powietrze, którym oddychamy - na o wiele większą skalę, tak, że w końcu przyszła w Kryśka na Matyska lub kryska na Matyska jak kto chce.
PS: Myślę, że dość już tu tego kadzenia, za to nigdy w kościołach i marsz mi wrócić do tego, o ile chce się ludzi ratować nie słownym jedynie kadzeniem o "kulturze śmierci", jaką lewacy ponoć uprawiają, gdy inni, wcale nie lewacy - także mają coś na sumieniu w tym względzie. A idzie to zmienić, na kulturę zdrowia i życia.
Trzeba tylko chcieć, a nie uciekać w rejony dalekie od ratowania ludzi, co się innym zarzuca, amen.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 14:21 Dlatego ja, jako pierwszy - przystroiłem choin...pardon - palmę na te święta; też były bo,bki i o z dóbki różne, a nawet różniste.
Polecam, bowiem wyrzutów sumienia i winy nie mam wobec planety, która odstąpiła nam część swojego miejsca - żadnych.
Poza tym nic mi nie dolega.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 27.12.2020; 14:25 Toteż do działu fraszek itd. - dałem fraszkę taką /czytaliście ją?/:
"Tona" nowa tradycja...
Nowa tradycja nam się zrodziła:
zerwał ze szkodliwą i zakłamaną
i nie wystroił choinki, a palmę...
Widocznie tę, co mu odbiła.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.12.2020; 15:16
Kadzeniem we wroga, a nie judzeniem.
Chodzi o to, że jak jest gęsty dym,
to wirus niedowidzi i w drzewo ryp.
Powinniśmy wytoczyć przeciwko niemu
wszystkie działa, jakie mamy i dokopać mu,
tej bestii inteligentnej strzelić jej w skroń;
wszak modyfikuje co chwila swoją broń,
a do pomocy ma koleżankę Mutację
nic to, przerwijmy im tę wrażą kombinację.
Z pomocą m.in. kadzidlanego dymu,
o czym "ton" Was informuje tu do rymu,
przez wieki zdawał on egzamin, ten dym,
nawet dżumę i ospę powstrzymano tym,
że ludzkość nie została wybita do nogi,
w dymie tracił orientację, diabeł zwijał rogi.
Obecnie, jak epidemia znowu szaleje,
dymu jakoś nie widać, co się dzieje?
To za PRL-u mocno dymiono,
kogo w takim razie wtedy chroniono?
Czyżby wtedy godniejsi życia byli ludzie?
Może i tak, zważywszy jak żyli sobie na luzie,
zgodnie z ówczesnym modnym hasłem:
czy się stoi czy się leży - kromka z masłem
się należy. Tak jak i dziś i owszem, z tym, że różnica jest taka,
że po ten chleb i masło wielu musiało za granicę, udając biedaka.
Przez te to podróże za kapitalistycznym chlebem
wielu tam pozostało, Zachód wydał im się niebem,
a że Życie nie znosi pustki - stale to tu do głów tłukę:
inny przybysz uzupełnił nam tę lukę.
W zasadzie tak się działo w całym świecie,
że ludzie naruszali porządek rzeczy we Wszechświecie
i nie mieszkali tam, gdzie Bóg wyznaczył dla nich miejsce,
jako tej palmie na ten przykład, że tylko w tej wiosce,
na tej ziemi i w tym, a nie innym klimacie, wrogim sobie
żyć może i powinna, w innym wypadku ziemia i ona zginą obie.
I On to widzi, On szaleje, ma takie zadanie,
by wytępić te złe zwyczaje, a jak nie,
to śmierć pośle na te ludzkie pionki,
że nie pomogą najmądrzejsze szczepionki.
No, prócz "tona szczypionki", proszę Jegomości:
prawda, ona znana jest ze swej skuteczności
i jak już każda inna zawiedzie -
tylko ona da Wam nadzieję.
O ile nie przywróci Kościół, ten Wasz przewodnik duchowy,
/na każdego życzenie/ ten odłożony zwyczaj dymowy
i znów nie zacznie skutecznie okadzać i uzdrawiać wielu,
tym kadzidlanym, żywicznym dymem, jak za dawnego PRL-u.
Żywicę państwo niech dostarcza, by znów współpraca była,
dla dobra wiernych i obywateli, by nam populacja nie ubyła.
Taki to ratunkowy program dla Was obmyśliłem,
nieważne, czy się podoba, ważne, że się wysiliłem.
I gdy tak każdy w tym kierunku palcem aby kiwnie -
koronawirus poczuje się nieswojo i dziwnie
czmychnie stąd, niczym nomen omen, zaraza,
co tylko nierychliwych i nieokadzonych zaraża.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.12.2020; 15:36 PS: Macie to tutaj, zamiast innej "trujki info" (nie poprawiać u/ó).
Do "trujki" to się raczej nie nadaje, ale na to forum może być.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 02.01.2021; 07:48 O, wczoraj nawet nieśmiało zakadzili ministranty, ale tak licho, jak ja w domu sobie dymię szałwią, metodą cygańską.
No, nie otrzymali jeszcze żywicy i resztkami kadzą, że nawet na okadzenie ołtarza nie starczyło, bo zgasło.
A to ma być aż gęsto od dymu, tak to pamiętam, by koronawirus nic nie widział i jednak rypnął we tę ścianę. Wtedy będzie spoko.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 02.01.2021; 08:04 Możliwe też, że leśnicy zabraniają ściągania żywicy z iglaków.
Zabrakło by ich potem na sprzedaż.
Wkrótce, jak przejdziemy na palmy, czy co tam kto chce i ma, by bombki zawiesić, a choćby na żyrandolu lub jakimkolwiek drzewku, jak u Gienka z Rolników na Podlasiu /a poza tym w wielu miejscowościach na drzewkach się ozdobne oświetlenie i tak zawiesza/, to choinek automatycznie im przybędzie, o te 6 milionów wycinanych rokrocznie na tych kilkanaście świątecznych dni, na co się zgadzają i z żywicą nie będzie już problemu.
Że też akurat teraz, w tym epidemicznym okresie nie dymią w świątyniach, jak zawsze za PRL-u. To dlatego to starze pokolenie jest takie zdrowe.
|