Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 12:13 Sporą uciążliwością dla podróżnych koleją jest pokonywanie kładki nad torami, bywa, że codziennie, jeśli się dojeżdża do pracy pociągiem.
To wychodzenie i schodzenie, by dostać się na drugi peron, skąd odjeżdżają pociągi w kierunku Katowic i Bieska itd. - stanowi nieraz poważne obciążenie fizyczne dla osób starszych, objuczonych osobistymi na dodatek ciężarami w takiej czy innej postaci, zakupów np., czy po prostu zmęczonych, albo też nie w pełni sprawnych fizycznie, z powodu wieku dajmy na to.
Wygląda mi to niczym jaka tresura obozowa, tak bym to porównał to zmuszanie ludzi do takiego wysiłku, a niepotrzebnego jak się zaraz może okazać.
No tak, albowiem gdyby się mocniej ruszyło głową, to można by znaleźć bardziej ludzkie rozwiązanie.
I ja takie wam podsunę, urzędnicy kolei.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 12:40 Moja propozycja opierać się będzie co prawda na doświadczeniach z wcześniejszych lat, kiedy to jeszcze dojeżdżałem z Pszczyńskiego dworca PKP, lecz chyba niewiele się od tego czasu zmieniło.
1. Pociągi do ŻOR, podstawiane na peron 1. i przyjeżdzające stamtąd - mogłyby mieć wyznaczoną granicę PRZED przyszłym przejściem na główny
peron nr 2, na który dociera się właśnie w ten obozowy sposób.
Ot, np. w miejscu powiedzmy pod obecną kładką lub nieco dalej, tak, aby pociąg do Żor się zmieścił.
Być może wiązać się to będzie musiało z niewielkim wydłużeniem peronu nr 1., a może nawet i nie.
2. Mogłoby też być i tak, że pociągi do Żor w ogóle nie wjeżdżałyby na ten tor - zawadę, a na peron 2.
3.A najlepiej by było wpuszczać WSZYSTKIE POCIĄGI PRZEZ PERON 1.
4. Dla bezpieczeństwa wykonać sygnalizację świetlną dla 2. toru, dla podróżnych chcących odjeżdżać z toru w przeciwnym kierunku.
5. Przejście podziemne /tunelik/ również byłoby lepsze od nadziemnego, z uwagi na brak oblodzenia czy zaśnieżenia np.
Dopracowanie pomysłu pozostawiam mądrzejszym od siebie. Ten pomysł jest tylko próbą ulżenia pokonującym codziennie wysoką kładkę, zwłaszcza w okresie zimowym czy deszczowym /ślisko/, czy też mającym agorafobię /lęk przestrzeni otwartej/ lub wysokości.
Powodzenia.
Takie kładki to przeżytek i z czasów obozowych raczej.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 12:49 Ja sobie zdaję sprawę z faktu iż zawsze problemem będzie pierwszy tor do przekroczenia i jak to rozwiązać.
Myślę jednak, że przy dobrych chęciach i fakcie, że Polak zawsze jakieś wyjście znajdzie - da się to pokonać i ulżyć ludziom. Po tyyylu latach funkcjonowania dworca, tj. od 187o roku!!!
A teraz mamy, hello, Gabryśka!!! - rok 2020 i XXI wiek, a nie XIX...
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 12:59 Sami kolejarze nie mają w tym raczej interesu, by swym podróżnym jakoś ulżyć, dlatego musieli by się doń zwrócić włodarze Pszczyny, w interesie swoich mieszkańców.
Może w końcu da się coś zrobić dla nich, kiedy już Niemców tu nie ma i sami się, Polacy, rządzimy. A chociażby po to, by im pokazać, że MY też coś potrafimy więcej, niż tylko pucować pozostawione przez nich obiekty, by się nimi chwalić.
Tak więc jest to sprawa także ambicjonalna, prócz tej humanitarnej.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 13:10 Najbardziej mnie ciekawi jak rozwiążecie problem z przekraczaniem pierwszego toru, tak w sytuacji gdyby peron 1. był głównym peronem dla wszystkich pociągów, jak i gdyby pociąg do Żor podstawiać bardziej w lewo dla zrobienia miejsca przejściu /obecnie tylko dla matek z wózkami dziecięcymi, obsługiwany przez zawiadowcę stacji/ lub wykonania go za tym pociągiem, bardziej na prawo.
Co? Tunelik jednak?
Możliwe, że po 150. latach istnienia dworca i takiejż wspinaczki pod gołym niebem, czasami z piorunami - w końcu taki tunelik powstanie.
Powstało Centrum Przesiadkowe, to co to taki tunelik czy co tam innego...
O, to wtedy Niemca zatka, jak tak zechce jaki książę Pless nas odwiedzić pociągiem!
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 13:55 W zasadzie, to wszędzie są takie tunele na perony: i w pobliskich Tychach i..., no wszędzie prawie, a tu jak za króla..., pardon - księcia Pana, z roku... 1870.... Nie, no jaaakii wstyyd!!
Kładka nad torami zamęcza czasami...
Nie pomyśleliście o tym, prawda?
A kto by tam o ludziach pomyślał,
o ich trudzie, zmęczeniu i ryzyku...
jak komuna dawno się skończyła, synku..
A ona od biedy,
co zawsze wonczas nam towarzyszyła -
coś tam coś tam jednak,
o ludziach myśleli, dopóki była...
A nawet całe miasta budowali,
nie tylko tuneliki, by nikt się nie poślizgnął,
nogi nie złamał lub czego innego,
a jeśli by miał pecha, top i zginął.
No, nie przesadzam: kładka jest wysoka,
deski mogą być zmurszałe,
ewentualnie zaśnieżone, oblodzone
na schodkach i mamy nieszczęście całe...
Dlatego tunelik lub przeorganizować perony
zaprzęgnąć w to nowoczesną technikę, a nie taczki,
byle podróżni - pszczyńscy mieszkańcy i turyści
nie byli ZMUSZANI do obecnej męczącej wspinaczki.
Aż dziw bierze i smutek ogarnia,
iż setki już lat dworzec istnieje,
a ludzie wciąż po tej kładce, niczym
skazańcy, że Niemiec z nas się śmieje...
Bowiem 150 już lat minęło,
jak ten dworzec nam zbudował,
a my zero modernizacji dla ulżenia ludziom,
aż dziw, że się dotąd nie zbuntował.
Czy my już żadnych ambicji,
a nawet litości nad sobą nie mamy?...
To powiem krótko:
ktoś tu jest beznadziejny i marny.
Czym prędzej zrehabilitujcie się, włodarze,
i wyjdźcie naprzeciw ludziom i zlikwidujcie tę kładkę,
niech już dłużej nie ryzykują zawału serca,
pokonując tę niebotyczna wspinaczkę.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 30.09.2020; 14:12 Ah, zapomniałem! Nie lubisz tych częstochowskich rymów, prawda?
Ok, specjalnie dla Ciebie, w takim razie.../
/Dla wątku: Zlikwidować kładkę nad torami dworca w Pszczynie/
Kładka nad torami zamęcza czasami...
Nie pomyśleliście o tym, prawda?
o trudzie ludzi, ich zmęczeniu i ryzyku...
A kto by tam o tym pomyślał,
jak komuna dawno się skończyła, synku..
A ona od biedy,
co zawsze wonczas nam towarzyszyła -
coś tam coś tam jednak,
o ludziach myśleli, dopóki była...
A nawet całe miasta budowali,
nie tylko tuneliki, by nikt się nie poślizgnął,
nogi nie złamał lub czego innego,
a jeśli by miał pecha, top i zginął.
No, nie przesadzam: kładka jest wysoka,
deski mogą być zmurszałe,
ewentualnie zaśnieżone, oblodzone
na schodkach i mamy nieszczęście całe...
Dlatego tunelik lub przeorganizować perony
zaprzęgnąć w to nowoczesną technikę, a nie taczki,
byle podróżni - pszczyńscy mieszkańcy i turyści
nie byli ZMUSZANI do obecnej męczącej wspinaczki.
Aż dziw bierze i smutek ogarnia,
iż setki już lat dworzec istnieje,
a ludzie wciąż po tej kładce, niczym
skazańcy, że Niemiec z nas się śmieje...
Bowiem 150 już lat minęło,
jak ten dworzec nam zbudował,
a my zero modernizacji dla ulżenia ludziom,
aż dziw, że się dotąd nie zbuntował.
Czy my już żadnych ambicji,
a nawet litości nad sobą nie mamy?...
To powiem krótko:
ktoś tu jest beznadziejny i marny.
Czym prędzej zrehabilitujcie się, włodarze,
i wyjdźcie naprzeciw ludziom i zlikwidujcie tę kładkę,
niech już dłużej nie ryzykują zawału serca,
pokonując tę niebotyczną wspinaczkę.
|
Niedaleko Postów: 20983
|
Data: 01.10.2020; 10:33 Ale to, na marne pocieszenie pszczynian to powiem, nie tylko pszczyński dworzec PKP zachował nadziemną kładkę, ale też inne miejscowości, wcale nie małe, mówiąc po śląsku - ciu... ćmoki jedne, jak ten czechowicki dworzec, bielski i wiele wiele innych, nie dbających o bezpieczeństwo i komfort podróżnych, bo jak im to Niemiec wybudował 150 lat temu, tak się tym cieszą, ale żeby coś poprawić, to już na kolejny rozbiór chyba czekają.
Możliwe, że komuś to odpowiada taka zewnętrzna kładka, nawet jak zimą oblodzoną, czy zaśnieżoną świeżo ją pokonuje, z pakunkami różnymi, z bolącym kolanem, kulawą nogą, słabą głową itd., ale mnie stanowczo nie.
Wielu z pewnością również nie,
ale - jak to zwykł był mówić
o takich mój dziadek,
co to inicjatywy i pomyślunku -
nie mają nawet za grosz,
iże przez to sami o sobie gadają:
"jakiegoś mnie Panie Boże stworzył,
takiego mnie mosz".
|