Forum

Temat: A po co się porywać na swoje życie z powodu niesp.miłości, czyli?

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 11:36

Ten wątek powstał po odwiedzeniu pewnego cmentarza na naszej pszczyńsko-tyskiej ziemi, na którym na jednym z grob... kwater - zobaczyłem sporej wielkości zdjęcie pochowanej tam pięknej małolaty...

Dopytałem nieco obecnych tam i dowiedziałem się tyle, iż to ofiara nieszczęśliwej miłości.
Inni w to powątpiewali, twierdząc, że być może to kolejna ofiara po covidowej zarazy.

Nieważne, czy to prawda, ważne, że ludzie wiedzą, iż coś takiego jak śmierć z zawiedzionej miłości również istnieje, i dotyka ona dojrzałego człowieka tak samo jak każde inne czasem... zakażenie.





ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 12:18

A to właśnie chcę napisać każdemu szczególnie mocno przeżywającemu swoją zawiedzioną, odrzuconą lub zdradzoną miłość, powiedzieć.
że to nic innego jak... stan zapalny duszy, naszego jestestwa, umysłu i co tam chcesz, co określa nas, nasze JA, człowieka.

Taki sam stan zapalny, jak w przypadku innych zapaleń, czy "pożarów" w naszym JA: ciele, umysłu/duszy.

I co zatem" Co niby ma z tego wynikać?
By dać sobie z tym swoistym zapaleniem rady/radę?

Tym samym - URATOWAĆ SWOJE ŻYCIE i się na nie nie zamachiwać:

z rozpaczy, beznadziei, na skutek strasznego duchowego bólu, jaki odczuwa zazwyczaj osoba odtrącona, odrzucona, zawiedziona, jako że obiekt gorącej, acz czasem jednostronnej miłości - przesłania nam cały świat i poza nim, tymże obiektem - nic nie ma większej wartości jak On, Ona... i to nagle zniknęło, pozostał jednak jej/jego - NIEZATARTY ŚLAD.

Tymczasem, jak w przypadku każdego stanu zapalnego - trzeba, należy, to jest MUS! - wiedzieć o tym, iż one przemijają, prowadząc ku - ZAPOMNIENIU o chorobie, o stanie zapalnym, ku - ozdrowieniu duszy!

Do tego potrzebny jest doktor CZAS.

Niestety - w tym trudnym okresie zawodu i bólu, duchowej rozpaczy - nie chcemy nawet dopuścić do siebie tej zbawczej myśli ratunku dla siebie, ponieważ ta zaraza, ten stan zapalny nam to w największym stopniu uniemożliwiają, po prostu - NIE CHEMY żadnego ratunku, prócz tej/tego jedynego - powrotu minionego czasu.

Co w takim razie - topić się? Rzucać pod pociąg?...

Słowem - poddać się i nie walczyć o życie, o SIEBIE?

Dlaczego, bo życie straciło dla nas sens bez tej jednej osoby, która nami wzgardziła, ugodziła w nas, nie zawsze swym egoizmem, a po prostu - PRZEZNACZENIEM? Bo tak miało być?

Los, Życie lepiej wie, czy akurat z tą osobą byłoby nam dobrze przez całe życie, bo np. przedwcześnie by go postradała i my sami musielibyśmy wychowywać dzieci, ponosić zbyt wysokie koszty utrzymania itd. i tego chce nam oszczędzić, BO WIE, choć za cenę, no niestety, chwilowego ostrego bólu, stanu zapalnego. Ale to jest tak, jak z bolącym zębem i stanem zapalnym dziąseł np., że aby potem byłoby nam lepiej - teraz musimy ZNIEŚC TEN BÓL.

A czy z powodu borowania w zębie - topimy się, rzucamy pod pociąg?

/Z cyklu: Nie wstydźmy się Życia, wstydźmy się raczej zamachu na niego, oraz: faktu, że szkoły nas o tym nie uczą: JAK JE RATOWAĆ./

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 14:13

/Dla wątku o śmierci z powodu niespełnionej miłości małolaty.../


Nie, nie topimy się nie idziemy na tory, a DZIELNIE znosimy ten ból, fizyczny co prawda, ale z psychicznym jest podobnie:

PRZECZEKAĆ BÓL MUSIMY, bowiem wiemy, że WSZYSTKO PRZEMIJA

i tego rodzaju stan zakochania - zapalny naszej duszy - czy tego chcesz czy nie, a;e teraz oczywiście szkoda gadki - "absolutnie NIE! - tej myśli nawet nie dopuszczamy! - lecz on, ten "stan zapalny" i tak z czasem przeminie!

Trwa to czasem dłużej lub krócej, u jednych dwa lata, u innych trzy, ale na pewno PRZEMINIE ta miłość, ten zawód, ta czarna ściana.

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 14:16

/Z cyklu: A powtórka będzie w tej samej konfiguracji bliskich, tak.../

Na królestwo swe cierpieniem zapracuj...

Nic nie trwa wiecznie,
nawet najgorętsza miłość,
to tylko PRZEŻYCIE,
stan zapalny, psiakość!

To dlatego Ty oddajesz się jej
całkowicie, bo taka jest jej natura,
że świata poza nią widzisz, byś albo w piekło,
albo w niebo dać nura.

To sprawa tajemnicy Życia,
co zna twoją "karmę"/karę
i nagrodę zarazem,
bo dusza wieczna jest, naprawdę.

To teraz wypalają się, bądź wyrastają
posiane niegdyś nasze ziarna "karmy",
tak samo szczęśliwe lub bolesne,
jak wtedy, gdy je sialiśmy...

To, co nas spotyka, to MY,
my sami jesteśmy tegoż autorami -
siewcami naszego losu; nie chcemy
wszakże złych plonów być beneficjentami.

Przeczekaj zatem, przecierp dzielnie
przeciwności losu, by nie leżały odłogiem,
Zycie Ci w tym pomocne - zabierając to
co nie pozwoliłoby ci godnie stanąć przed Bogiem.

Gdy sam to przerwiesz -
raz jeszcze powtórzyć musisz te rany;
albowiem żadna energia nie ginie,
każdy odłóg musi być zaorany.

Nieszczęśliwcy, co tej prawdy nie znali -
niech winią Stamtąd swych nauczycieli,
co w szkole o wszystkim i niczym,
a tej ważnej Prawdy im nie powiedzieli.

A może i tak, lecz jednostronnie
bo tylko o świat fizyczny chodzi, to racja,
lecz dotyka nas to samo i "duchowo"
gdy..."JAKA AKCJA, TAKA I REAKCJA".

I że doktor Czas najlepiej leczy choroby i rany,
to doktor, którego od Matki Natury/Boga, mamy,
leczy tak skutecznie, że na nowo się zakochujemy
a o dawnym cierpieniu - zapominamy.

Ba, to nawet ta nowa miłość
to najprawdziwszy Losu dar,
z powodu którego - tak samo...
kładlibyśmy się na tor.

I tak się nam ta miłość toczy,
raz po bruku - kocich łbach,
raz jak po asfalcie, kończyć z sobą -
miałbym przed Bogiem strach.

Mimo tego żal mi każdego desperata
i desperatki, nikogo tu nie winię -
odrzucili Doktora Czas i nie przeczekali,
aż stan zapalny dzięki niemu przeminie.

A miłość za miłością się zdarza,
i zawsze zakochujemy się "na zabój",
wydaje się że na zawsze, a to fałsz:
dlatego odrzucenia się nie bój...

I po latach bywają też POWROTY,
gdy samotnych już dzieje -
pozbawiły ich miłości, to wtedy...
"Stara miłość nie rdzewieje" !

I jeśli dzisiejsza przesłania ci świat,
bo tak zadziałała Natura,
to wiedz, że to fałsz: masz stan zapalny
zdaj się na naszego j.w. - Doktora.

On cię wyprowadzi z czasem
z tego stanu zapalnego twojej duszy,
na tyle, że już żaden tam miłosny zawód
twojego spokoju nie ruszy.

Ba, wnet Zycie,
by wynagrodzić ci twój ból -
podeśle ci taką miłość,
że będziesz jak królowa, albo król.

Byleś pamiętał/a,
iż dzisiejsze cierpienie i "bezsens życia"
po to są, byś nimi zapracował/a -
na swoje królestwo lepszego kiedyś bycia.

Uniki są daremne,
to jak repetowanie szkolnych klas,
"karmę" - bilans siewu przerobić musi
każdy z nas.

Powodzenia i siły zatem
każdemu zakochanemu życzę;
z niczym nie wiąż nadziei,
a tylko z Bogiem/Życiem.


ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 14:42

Nastolatka popełniła samobójstwo z powodu zawiedzionej miłości... Skrytykujmy za to jej nauczycieli życia, w tej oto fraszce.../



Samobójcy po maturze

Mają niby te szkoły i matury,
a czy - jak pokonywać zawiedzioną miłość -
aby wie z nich który?
Daremne zatem one są,
i jak te woły -
z boku Życia stoją szkoły;
Efekt: śmierć samobójcza.
Dotyka to potem matkę i ojca.



ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 14:49

Chciałbym przeprosić autorkę wątku, Joasię 81, za lekkie zepchnięcie w dół, ale miałem nadzieję, że "pomoc drogowa" w końcu już nadjechała.
:)

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 16.05.2021; 15:14

Zatem, nie marnijcie czasu - Nauczyciele Życia: rodzice, katecheci i szkolni wychowawcy i już teraz uczcie swoje dzieci i podopiecznych, a nawet dorosłych bliskich jak trzeba będzie - jak nie dać się SZALONEJ miłości, tłumacząc im, że to pułapka "karmy", Życia, zastawiona na nich, by poczuli Życie, a nie śmierć, skoro tu są.

I że swym cierpieniem odkupują swoją złą karmę/karę, budując tym królestwo swoje.
A poddanie się jej - sprawi im tylko poprawkę i repetowanie w Szkole Życia, w tym samym układzie osób bliskich co prawda, lecz zawsze to strata czasu, aczkolwiek - jakie to ma znaczenie, ktoś powie, w wieczności życia?

Widocznie wielu cierpienie jest pisane, jak każdemu z nas, jak nie w tym, to w czym innym, na tym samym wozie jedziemy, zawsze jednak lepiej się cieszyć, niż martwić i cierpieć, baczmy więc na to czym siejemy nasze dzisiaj, by jutro, pojutrze nie musieć pokutować.
Też mam z tym kłopot, to trudna sztuka.
Dlatego lepiej, by nam od młodości ktoś o tym wszystkim powiedział, a nie truł tylko o trójkącie wpisanym w koło i uważał, że dzięki tej wiedzy na pewno przeżyjemy, g. prawda, albo że czyjeś cierpienie nas wyzwoli i zbawi, bo ani nie, ani nie.
Żyjemy tu i teraz, a nie 2000 lat wstecz.
Ci kłamcy i zwodziciele na pewno SIĘ nie zbawią.
I za nich także nikt tego nie zrobi, sami muszą, ale czystą prawdą, a nie zwodniczymi niedorzecznościami. Jak w polityce zresztą, tak samo, bo co inna, to nowi "święci" i bohaterowie, gdzie więc są ci prawdziwi?
W prawdzie i sumiennej pracy/zbawienia dla siebie oraz innych bliźnich.
"Kochaj bliźniego", ale tylko swego..., co to właściwie ma znaczyć/ "jak siebie samego", a czy tak kochają ci inaczej kochający...? Hi hi - tęczowi politycy, cha cha cha...!
















ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 17.05.2021; 08:14

Tak, dostało się każdemu zaniedbującemu życie, życie osób zakochanych.

A przecież już nawet od dawna medycynie wiadomo jak nazywa się ta substancja chemiczna zatruwająca umysł osoby zakochanej, dlaczego więc nie stworzono dotąd antidotum na nią, jak na jad żmii, powiedzmy, tylko pozwala się zniewalać i ubezwłasnowolniać osoby zakochane na, nomen omen - śmierć?!
Rokrocznie na świecie umiera na skutek tego zatrucia i wywołania tą substancją w ludzkich umysłach stanu zapalnego, wcale nie bezbolesnego - wiele tysięcy osób nieszczęśliwie zakochanych, nie potrafiących sobie poradzić z tym wywołanym tą trucizną uczuciem!
I nic, nie wiem na co medycy czekają, jak to taka sama epidemia jak ta obecna prawie...
Komu to uczucie ubezwłasnowolnienia i przesłonięcia nim świata, poza tą jedną, wcale nie idealną po latach się okazuje osobą, jest potrzebne, prócz grabarzy i nawiedzonych niczym jaki "ton" połetów? /

Nie dość, że przeszkadza ona w nauce, w pracy, to jeszcze doprowadza do licznych przedwczesnych śmierci.
Jesteście medycy odpowiedzialni za nie, macie zbrukane sumienia, podobnie jak ci wychowawcy młodego pokolenia nie edukujących go od tej strony, choć wiele prawią o szacunku do życia, ale szkoda, że tylko nienarodzonego, a nie już istniejącego, zatrutego miłością, bo nikt im nie objaśnił, że to na skutek właśnie wytworzonej w nich tej trucizny, powstałej ze skrzyżowania bodźców wizualnych i dźwiękowych od strony obiektu zgubnej miłości.
Przynosi to także ogromne straty gospodarcze państwu, ponieważ osoby zakochane nie są tak wydajne i skupione na wykonywanej pracy, jak by była od tego uczucia wolna.

Powtarzam - ta trucizna jest medycynie znana, ma swoją nazwę, acz nie jest zaliczona do jednostek chorobowych, nie widzieć czemu, jeśli giną z jej powodu setki ludzi, jak w wypadkach jakiej ulicy.

Kto za te śmierci odpowie?
Dobrze wiemy kto.

Nie tylko od złej polityki giną ludzie,
bo i od nonszalanckich leni również...

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 17.05.2021; 08:21

/Pociągnijmy to dalej, może co dobrego z tego wyjdzie, jak nie ucieknie/

Kto za te śmierci odpowie?

Nie tylko od złej polityki giną ludzie,
bo i od nonszalanckich leni również;
od kibiców czyjejś męki
i od wychowawców - strusi tudzież.

Nie wiem na co czekają
ci wszyscy kibice owego zatrucia,
w tym nawet ofiar śmiertelnych,
wzniosłego jakoby uczucia?

Co są jak opętani i nawiedzeni,
zawładnięci cudzą osobowością,
ubezwłasnowolnieni nią,
zatruci szaloną miłością...

Wiemy już jaka to trucizna,
a mimo to antidotum na nią brak,
dalej zatem wywołuje ona stany zapalne,
niczym nowotwór, niczym rak.

Tak samo się na nią umiera,
to ona doprowadza do nawiedzenia
osoba zatruta nią poddaje się
i nie chce dłużej cierpieć odrzucenia.

Trucizna znana jest,
a brak na nią lekarstwa,
czy to przez czyjąś nonszalancję,
czy przez inne jeszcze draństwa?

Jak - bierne przyglądanie się medyków
na te liczne samobójstwa i śmierci,
brak edukacji w tym względzie wychowawców,
normalnie do dania komuś kopa mnie korci!

Na co wy czekacie, piewcy życia?
Narodzonego... Na kolejne śmierci?
Jest straszna choroba z zawiedzionej miłości,
co kończy się nieraz śmiercią zakochanych jegomości.

Czy tylko śmierć od wirusa was interesuje,
a z innych przyczyn już nie?
No to macie przechlapane i "tona",
co od czasu do czasu coś tu palnie.

Palnie, a nie nabije,
taki strzelec nie wyborowy,
jemu wolno, a Wam nie,
bo tylko "ton", to starszy oborowy.

Brak Wam zatem kwalifikacji,
by pajaca zgrywać.
Chwileczkę, proszę o ciszę!
Jak ja gadam, to mi nie przerywać!

/Z cyklu: "Jest pomiędzy nimi jakaś chemia", nie na darmo się mówi./


ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 17.05.2021; 15:25

Jest jeszcze jeden powód na opracowanie leku na odkochanie lub całkowitą blokadę na to uczucie.

Jest nim alkoholizm, w jaki popadają osoby szukający ulgi w kieliszku w przypadku nieszczęśliwego zakochania.

Tu straty dla zarówno gospodarki jak i życia społecznego, w tym rodziny są ogromne.
Na tym tle rodzą się różne patologie, będące często ucieczką od męki zakochania i niepowodzeń z tym związanych.

Jeśli by kto chciał zaszkodzić Polsce, to za wszelką cenę pokpi ten negatywny aspekt zgubnej miłości, będącą dla wielu istną torturą psychiczną, z która nie mogą dać sobie rady, szukają więc ratunku w alkoholu, który ich wiedzie prostą drogą ku przeróżnym patologiom, jak przestępstwa, opuszczanie się w nauce, w pracy, w życiu rodzinnym, a w efekcie końcowym za kraty lub na dno, a potem - j.w. - ku śmierci.

PS: To napisałem pod wpływem mojego szoku jakiego doznałem widząc to zdjęcie na kwaterze cmentarza pięknej nastolatki, co PODOBNO postanowiła przerwać tę nieszczęśliwą miłość najgorszym rozwiązaniem... Ale to tylko inspiracja była do założenia tego wątku o prawdziwych aspektach niespełnionej miłości i tragicznym sposobie jej zakończenia, albowiem w opisanym tu przypadku wcale to nie musi być prawdą.
Niemniej - zjawisko takie społecznie istnieje i wątek ten może się wielu przydać, zwłaszcza natchnie być może w końcu jakiego lekarza do opracowania antidotum na ten rodzaj stanu zapalnego/trucizny u osób zakochanych, co miłości żadnej nie chcą lub pragnęli by się z niej uwolnić, zamiast kończyć z sobą, jako sposobu na pokonanie swojej BEZRADNOŚCI I MĘKI.

Oczywiście, zapewne nikt z Pszczyny ni okolic takim empatycznym lekarzem się nie stanie, dlatego jak zwykle kieruję ten apel do naszej Bazy Pola Morficznego, która poszuka takiego szerzej w swoim zasięgu.
Musi nastąpić ten koniec z samobójstwami na tle niespełnionej, nieszczęśliwej miłości. Ludzie rzucają się wysokich pięter wieżowców, pod pociąg, zawisają na sznurze, zagazowują się, a wiele z tego z tego właśnie powodu czyjejś obojętności, a konkretnie medyków, w tym psychologów cyników. i leni.

Wszyscy oni wolą mieć pacjentów w nich, a nie uratowanych ludzi, niech to wezmą pod uwagę, że z trupa żadnych korzyści nie osiągną.

Do dzieła!
Bo jak nie, to do działa
trza będzie! Do roboty się wziąć,
by ludzkie życie ratować,
a nie biernie się przyglądać
czytać o statystyce śmierci:
ile to znów zamachnęło się prawie dzieci,
na swoje załamane życie
z marnej miłości, rozumiecie?!

Halo Baza, Baza!
jak tam nasz poseł Ga...?!
Zadziała coś w kierunku Życia,
czy znów tylko dla zbycia -
deklaracje puste, a za nimi śmierć,
tak, do roboty, teraz się nie wierć!
Powodzenia - zakochanym, jeszcze,
ale oby już wcale, bo to tylko dreszcze,
tragiczne czasem, a to człowiek zawsze,
i jego ratować trza, że to tak okraszę.











ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 17.05.2021; 16:23

Rozrywki z rozgrywką miłości ciąg dalszy.

/Dla wątku o tragicznej miłości.../

Miłość - rozrywka czy rozgrywka ze śmiercią?!

Uwaga: tego wątku szukaj w dziale Rozrywka.
Rozrywka, co daje Życie i życie ludzkie ratuje,
pobudza i inspiruje, dziś medyków,
niech farmaceuta leku na miłość poszukuje!/

Albowiem szkoda każdego człowieka,
co go przerastają natury bicze,
w tej nieporadności na życie swe
się zamierza, a w tym - zero pomocy, kurczę!

Potrafi nauka wynaleźć lekarstwa
na przeróżne choroby,
dające ulgę i przedłużające życie,
to może i znajdzie na tę miłość, oby!

By już nikt z powodu niej
nie musiał sobie życia skracać,
by ulżyć katuszom swej duszy,
a nie plecami do problemu się odwracać!

Nie chcę więcej słyszeć
o tragicznej miłości,
z powodu której składa się
w grobie czyjeś kości.

Lekarstwo na miłość być musi,
bo miłość, tak de facto, jest trucizną,
stanem zapalnym duszy, a nie żadną tam poezją!
Niechaj ono stanie się nauki spuścizną!

Dość bredzenia o miłosnych uniesieniach,
o wzlataniu zakochanych ku niebu,
o "miedzi i cymbale brzmiącym, gdyś bez miłości",
gdy wiedzie ona wielu ku przepaści niebytu.

Raduj się wolnością swej duszy
nieskrępowanej ubezwłasnowolnieniem
osoby marnej, co zawładnęła Twym jestestwem,
że żyjesz jak pijany niewolnik tym zniewoleniem!

By wolnym być - kopnij miłość w zadek!
To powiedział młody, a nie żaden dziadek;
Lekarstwo na miłość zażyj z czasem,
nie będzie śmierci, ni innych smutnych wpadek.

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 18.05.2021; 07:59

I ci, pada dalej?
Hm, to żeby nie było innych śmierci ze smutku i przygnębienia, bo wychodzić z domu, by pochodzić nieco po Piastpwskiej lub Dworcowej, a nawet w parku pozalewane, nie ma jak: kałuży mnóstwo, buty mokną, parasol się psuje, ręka od jego noszenia boli - to jedynie bredzenie "tona" nas ratuje, tym bardziej, że jest coś na rzeczy w tym jego kiwaniu.
Nawet Budda, daleko-wschodni eksperymentator duchowości, radził co bardziej kochliwym, dla zachowania spokoju serca najlepiej nie patrzeć na kobiety /i na odwrót/, mieć oczy skierowane w dół, na krety, albo kałuże, siłą rzeczy, co to nam za rada, prawda, przy takiej pogodzie. Dlatego jak już dosięgnie kogo strzała Kupidyna lub innego Erosa czy Amora - szybko, niczym jaki Winetou lub Koczis wyjąć ją z serca, połamać na kolanie, ranę obmyć octem i zamknąć się w domu na co najmniej 14-dniowej kwarantannie! A przynajmniej na tak długo, aż nowe kałuże się pojawią.

Z nudów możecie w tym czasie tak jak "ton" zająć się układaniem słownych kalamburów, może je kto zrozumie lepiej, jak owego tona.

/Z cyklu: Nie dajcie się zabić głupiutkiej miłości!/







ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 18.05.2021; 09:20

/Dla wątku o zabójczej miłości.../

Taki zbiór, jaki siew...

Nie dajcie się głupiej miłości,
co to niby poezją trąci
każe wam latać na skrzydłach
po same niebo, tak poeta mąci.

Tak de facto nie jest,
owszem, są chwile uniesienia,
lecz tuż za nimi się skrywa
nie tylko skarb twego nasienia,
a i wielka rozpacz z powodu odrzucenia;
już słodyczą cię nie mami,
przychodzi to nagle, nie zapowiedziane,
jak ta górska burza z piorunami.

A to uderza w ciebie jak ten piorun,
nagle świat runął ci przed oczyma,
zawalił się niczym domek z kart,
były kochanek/a ledwo na nogach się trzyma.

A czyś jeszcze przed chwilą radosne
trele nie wyśpiewywał przypadkiem,
jak byś ptakiem śpiewającym,
a nie naiwnym człowiekiem?

We wszystkim należy zachować
stoicki spokój i dystans wobec
każdego szczęścia, co może być złudnym,
gdyż tuż za nim smutek może przybiec.

Żadnym słodyczom nie należy ufać,
po nich tylko zęby Cię rozbolą,
"słowicze dźwięki w mężczyzny głosie, a w sercu
lisie zamiary", dlatego stoicy ten dystans wolą.

Co ma być, to i tak będzie,
nikt nie zna swojej "karmy":
/nagrody i kary/; w życiu każdego
tylko On/Ona /Ojciec/Matka/ i my.

Ciesz się raczej z minionego,
co już cię spotkało szczęśliwego
bez oczekiwania na to samo, gdy nie wiesz
co w zanadrzu karmy jeszcze masz dobrego.

Co będzie, to będzie,
przygotuj się na różne losu wiana,
a jeśli Zycie zgotuje ci niespodzianki -
przyjmij to jako żniwo z twojego siania.

I nie smuć się, nie rozpaczaj,
gdy świat ci się nagle zawali,
za nim jeszcze lepszy się pojawi,
lecz ty stale wolisz tamten, już z oddali...

Nie wierz żadnej miłości,
ją zabić trzeba już na starcie,
jak tego nie uczynisz -
ona wkrótce może zabić ciebie...

Miej zatem ten stoicki spokój
i dystans do wszystkiego co cię spotyka,
bez zbytniej euforii lub smutku to przyjmuj,
i pamiętaj: "memento mori", zegar każdemu tyka.

/Z cyklu: Ciągle pada.../

ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 19.05.2021; 14:17

Dziś, kolejny dzień - mniej pada,
dlatego "ton" wciąż o miłości gada,
tej złej, głupiej, co chorobą jest,
stanem zapalnym, opętania na fest.

Ale jest jeszcze, oprócz tej chorej i szalonej - zdrowa miłość, wyrażana jako troska życzliwość do drugiego człowieka, jak macierzyństwo na przykład, czy kontrowersyjna do ojczyzny, za którą każą /karzą!/ ci co bardziej nawiedzeni ginąć, najczęściej za ich błędy w polityce zagranicznej.

Tak to zaś ujmuje Nowy Testament - dzieło powstałe z czyjeś mądrości, wierzący wierzą, że Bożej, z nikim się nie będę spierał na ten temat, każdy musi sam zweryfikować głoszone tam prawdy:



NOWY TESTAMENT
1 List do Koryntian


Hymn o miłości

131 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów1,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.

2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.

3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie2,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.

4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;

5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;

6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.

7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.

9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.

10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.

11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.

12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany3.

13 Tak4 więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

Koniec cytatu.

===================================================









ton

Niedaleko

Postów: 21917

Data: 19.05.2021; 14:25

O jaką to zatem miłość św. Pawłowi w tym liście chodziło?

Właśnie o taką, jak w tym poniższym przykładzie cytowanym z Interii, za pozwoleniem, dla pro publico bono:


"​Matka wskoczyła za swoją pięcioletnią córką do niezabezpieczonej studni o głębokości 17 metrów - poinformowało MSW Ukrainy. Do zdarzenia doszło w miasteczku Letyczów, w środkowej części kraju. Kobiecie nic się nie stało, dziewczynka ma złamaną nogę.

MSW podało, że we wtorek pod wieczór do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie, że do studni wpadły pięcioletnia dziewczynka i jej matka.

Po przybyciu na miejsce ratownicy przy pomocy liny zeszli w głąb studni. Najpierw wydostali na powierzchnię dziecko, które trafiło pod opiekę medyczną, a następnie pomogli matce. Jak dodało MSW, dziecko ma złamaną nogę, a kobiecie nic się nie stało.

Ze słów kobiety wynika, że jej dziecko wpadło do niezabezpieczonej studni. "Kiedy matka to zobaczyła, rzuciła się za dziewczynką. Na szczęście obie przeżyły" - czytamy w komunikacie MSW.

Studnia, w której utknęły, miała głębokość 17 metrów, czyli około pięciu pięter."

/Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-ukraina-matka-wskoczyla-za-corka-do-17-metrowej-studni,nId,5140930#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome/

I to jest miłość!!!! Prawdziwa.







Nowi klubowicze

Kobiorzok

Kobiór
w klubie od: 2024.04.24

Kowalska123

Warszawa
w klubie od: 2024.04.23

evus88

Cwiklice
w klubie od: 2024.04.18

evu88

Pszczyna
w klubie od: 2024.04.18

nill

India
w klubie od: 2024.04.17

Robek

Pszczyna
w klubie od: 2024.04.16

KamilDawid

Pawłowice
w klubie od: 2024.03.27

Alinab

Piasek
w klubie od: 2024.03.27

Najaktywniejsi - forum

ton

Niedaleko
postów: 21917

pless1

Pszczyna
postów: 10306

leo68

Pszczyna
postów: 7557

Investor

Blisko,coraz bliżej!
postów: 7024

jasmin7

Pszczyna
postów: 5777

cirka

Pszczyna
postów: 4425

POnuryZniwiarz

Shangri-La
postów: 2873

Najaktywniejsi - komentarze

Yankee

Pszczyna
komentarzy: 3244

djhooligan

Pszczyna
komentarzy: 2435

Lanser

Pszczyna
komentarzy: 2207

cirka

Pszczyna
komentarzy: 1486

Gocha

pszczyna
komentarzy: 1104

mnb

Pszczyna
komentarzy: 1050

Buziak

sps
komentarzy: 769