Data: 26.02.2005; 00:11 Przed tym problemem staje chyba każdy z nas. Przypuszczam, że dla wielu nie są obce takie sytuacje jak: kłótnia, ciche dni, zazdrość. Sytytacje takie nie należą do przyjemnych i trzeba się nauczyć je przełamywać. Może razem uda nam się znaleźć sposoby na pokonanie takich chwil. Serdecznie zapraszam do dyskusji. |
Data: 26.02.2005; 00:13 wg mnie najlepszym lekarstwem na taka sytuacja jest spokojna i szczera rozmowa :) |
Data: 26.02.2005; 00:36 najlepszym rozwiazaniem jest szczera rozmowa miedzy dwiema skłóconymi osobami, warto przyznac sie do popełionego błędu, |
Data: 26.02.2005; 01:56 hmmm.. ale nie kazdy chce sie przyznac do bledu a szczegolnie jezeli go nie popelnil. czasami szczera rozmowa nie wysttarcza. poprostu niema dobrej rady na takie cos kazdy musi sobie z tym poradzic sam!! czy ktos mi zaprzeczy??? kazdy ma swoje problemy kazdy problem jest inny od drogiego!! wiedz niema w zyciu rady na problem drugiego.... ludzie chyba wiecie o co chodzi a tak wogole to wam dam prade jezeli dwie osoby sie kluca to nie wtracajcie sie bo wtedy wynika jeszcze wiecej problemow zostawcie ich samy a daj sobie rade:D znam z doswiadczenia papa for @ll |
Data: 26.02.2005; 15:49 Na poczatku chcialambym przyznac racje ATP, gdyz rzeczywiscie szczera rozmowa jest wg mnie bardzo istotna i niemal najwazniejsza...ona naprawde wiele pomaga (wiem z autopsji) :)
|
Data: 26.02.2005; 15:58 to chcialabym oznajmic, iz wg mnie ten watek oraz watek o cechach innych to sa jedyne 2 normalne watki, które sprawiaja iz to forum nie zeszlo jeszcze tak bardzo "na psy"! Pozdrawiam! |
Data: 26.02.2005; 20:12 ...hmmm jeszcze pozostaje kwestia tego z kim jesteśmy skłóceni??...w związku najlepszym sposobem poza oczywiscie rozmową jest sex...być może ktoś uzna, że jest to banalne i niezgodne np. z czyjąś moralnością, ale jest to złoty środek na rozładowanie negatywnych emocji związanych z powstałym problemem... |
Data: 27.02.2005; 00:29 nie moge sie z Toba zgodzic co do drugiego sposobu na rozładowanie konfliktow.. seks jest tylko chwila przyjemnosci.. ktora zbliza ludzi do siebie... ale w zaden sposob nie rozwiazuje konfliktow!! problem dalej pozostaje... i predzej czy pozniej nastapi nawrocenie niewyjasnionej sprawy... seks jest dla ludzi... ale nie popieram go jako sposobu rozwiazywanie problemow!!! |
Data: 27.02.2005; 00:43 no jak to sie dzieje, ze normalnie mamy to samo zdanie?? Ja tez uwazam ze sex nie jest sposobem na rozwiazywanie problemow... echh.. wyjales mi to z ust po prostu!!:) zgadzam sie z Toba co do kazdego slowa!! Pozdrawiam :) (13 lat znajomosci robi swoje:D) |
Data: 27.02.2005; 09:47 tylko jakos sie nie stosujesz do tego soposub, przynajmniej w moim przypadku... bo ejszcze mnie nawet nie ugryzles.... u mnie sposobem na rozwiazywanie kofliktow jest np... moze to sie wydac dziwne... ale ja sie msuze wykrzyczec, powiedziec co mi na sercu lezy, czasem troche poprzeklinam, zniszcze cos, rzuce czyms, potem jak sie juz rozladuje, i ta druga osoba tez... dochodzimy do kofliktu, ze bez sensu sie klocic, bo albo sprawa nie jest warta tego... albo po prostu wspolnie sie dochodzi do tego, ze do kompromisu nie dojdzie, ze lepiej zawiazac pakt o nieagresji, i trza zdecydowac czy mozna zyc z-tzn tolerowac odmienne zdanie drugiej osoby...bo niestety nie kazdy konflikt mozna zakonczyc tak jakbysmy tego chcieli :/ |
Data: 27.02.2005; 09:47 tylko jakos sie nie stosujesz do tego soposub, przynajmniej w moim przypadku... bo ejszcze mnie nawet nie ugryzles.... u mnie sposobem na rozwiazywanie kofliktow jest np... moze to sie wydac dziwne... ale ja sie msuze wykrzyczec, powiedziec co mi na sercu lezy, czasem troche poprzeklinam, zniszcze cos, rzuce czyms, potem jak sie juz rozladuje, i ta druga osoba tez... dochodzimy do kofliktu, ze bez sensu sie klocic, bo albo sprawa nie jest warta tego... albo po prostu wspolnie sie dochodzi do tego, ze do kompromisu nie dojdzie, ze lepiej zawiazac pakt o nieagresji, i trza zdecydowac czy mozna zyc z-tzn tolerowac odmienne zdanie drugiej osoby...bo niestety nie kazdy konflikt mozna zakonczyc tak jakbysmy tego chcieli :/ |
Data: 27.02.2005; 10:02 no tak... racja.. ja zadko gryze (jak juz to mnie gryza.. prawda ^_^ ?)..
|
Data: 27.02.2005; 10:26 raz Cie ugryzlam, i od razu wszystkim to opowiadasz :P ale Ty jestes... uwazaj bo mam blisko do ciebie i Ci jeszcze dowale :P no ale tak serio... to chcialam tez dodac, ze sie przydaja czasem ciche dni, bo kazdy ma czas zeby przemsylec sobie wszystko... i potem spokojnie szczerze porozmawiac... jesli poklocisz sie z przyjacielem, czy ukochana osoba, to po kilku takich dniach... czujesz brak jej obecnosci, i wiesz co tracisz nie godzac sie z nia... latwiej wtedy do jakiegos kompromisu dojsc, niz tak na swiezo... gdy wszystko w nas kipi...
|
Data: 27.02.2005; 17:37 "trzeba przeczekac pare chwil, dni, az emocje opadna, wtedy tez nawet nie trzeba rozmowy tylko wszystko idzie w zapomnienie "
|
Data: 27.02.2005; 17:49 różni są ludzie, naprawdę... ja akurat to co piszę to wszystko z własnego doświadczenia... uwierz mi, że byłam w 2-letnim związku, gdzie kłótnie były normalnością (co spowodowało zakończenie związku) i wiem jak to jest... napisałam, że trzeba czasem przeczekać kilka dobrych chwil, czy dni, aż emocje opadną, bo tak było w mojej sytuacji... przykład?... pokłóciliśmy się o coś tam, żadne z nas nie rozmawiało ze sobą... a po paru dniach uznaliśmy, że nie ma sensu się o to kłócić i wszystko było ok... i ten problem już nie wracał... naprawdę są różni ludzie, różne problemy i każdy ma inny sposób na ich rozwiązywanie... ja dalej jestem za tym, aby jak najwięcej rozmawiać z 2-gą osobą i żeby przez rozmowę rozwiązywać problemy... ale czasem warto pewne rzeczy przemilczeć... uwierz mi na słowo! Pozdrawiam serdecznie!:) |
Data: 27.02.2005; 18:16 mi najlepiej działa rozmowa z Pania Krystyną.
|