Data: 10.05.2020; 11:28

Co rusz słyszymy, że tacy czy inni zostaną masowo poddani testom na nosicielstwo koronawirusa.
Na przykład ostatnio, że tysiącom górników się takie wykona.

No dobrze, sobie myślę, dziś, w momencie pobrania wymazu go może nie mieć, test będzie negatywny /czyli brak koronawirusa, zakażenia nim, a tak de facto to pozytywny, ale w tym wypadku inaczej się to określa, żeby było ciemniej dla prostego ludu/.

Lecz już za kilka godzin się gdzieś nim zakazi, np. w parku, w lesie, w sklepie itd. - i co - nadal będzie uważany za bezpiecznego, bo "test mu wyszedł negatywnie, a więc może się poruszać w przestrzeni publicznej, w pracy...?

Data: 10.05.2020; 11:38

Owszem, gdyby każdy z nas miał przy sobie coś takiego jak ten termometr np., że W KAŻDEJ CHWILI można by się sprawdzić, czy go się ma, czy nie, jak również jak te kamery uliczne - można by takiego zarażonego za tą pomocą wychwycić, ale NIE - od momentu pobrania wymazu na potrzeby testu - nic dalej o zakażeniu nie wiemy! Nawet zaledwie kilka godzin, a nawet dni!

Co zatem one nam dają te kilkutysięczne testy?

Jak za parę dni /no, może już godzin, przy tym postępie/ dowiemy się najpierw o niezakażeniu, lecz już wkrótce ta ważna informacja jest NIEAKTUALNA, bo się zaraził... A test jest robiony raz na..., no nie wiem, raz w roku?

Data: 10.05.2020; 11:50

Może też być i na odwrót, jeśli wiemy o wyleczeniu się z koronawirusa.

Wiemy o takich przypadkach szpitalnych, ale czy w domu, jak dotychczas, czyli od zawsze - z grypy się wyleczaliśmy - to czy nie może być tak, że test wykazuje zakażenie, a zanim nawet wynik dotrze do odpowiednich służb i instytucji - człowiek się cudownie wyleczył, no bo ma w sobie takie mechanizmy obronne, że mu się powiodło i koronawirusa JUŻ nie ma. Tymczasem on dalej będzie poddawany rygorom epidemiczno-sanitarnym: 14. dniowej kwarantannie, izolacji, nie kontaktowania się fizycznie, a nawet bliskie osoby też go muszą unikać.

Czy tutaj nie ma aby jakiejś luki w diagnozowaniu?

A także braku urządzeń do szybkiej, periodycznej kontroli zakażeń.

Inaczej mi to wszystko na lipę wygląda.

A lipa dobra jest, ale dla rzeźbiarza artysty.

Politechniki do dzieła!

Data: 10.05.2020; 12:01

Tak więc może go JUŻ /koronawirusa/ nie mieć, po teście sprzed kilku dni /wbrew testowi/, tymczasem będzie srodze karany za złamanie kwarantanny...
A on nie tylko dlatego ją przerwał, że czuł się dobrze, bo przechodzi je bezobjawowo, ale w międzyczasie jako milioner zrobił sobie następny test, z którego wyszło, że koronawirusa już nie ma. A nawet badanie powtórzył, aby znowu nie wyszło jak tymi z Pawłowic, że go mieli, a potem się okazało, że nie, a mogło być tak jak piszę, że nagle
WYZDROWIELI...? Jak to z grypą bywa, u niektórych.

Data: 10.05.2020; 12:12

Z tego jednoznacznie wynika, że to wszystko naprawdę lipa.

Testy codzienne, periodyczne, to tak, ale nie jednorazowe, jak to dziś się praktykuje i wyciąga daleko idące wnioski.
Dla dobra naszego, rozumiem, ale trzeba iść o wile dalej, a nie znów, ja ten sanepid, co wydał /sobie/ przepisy o zakrywanych piaskownicach i dalej NIC SIĘ W TYM KIERUNKU nie robi, BY TAK BYŁO, na czym wszyscy cierpią, a nawet płacą kary, ale nie ci, co są powołani do działania, a nie tylko do wymyślania martwych przepisów i brania pieniędzy, i to jeszcze od kogoś za mandaty.
Takie państwo mamy dziś.

CO DOTYCHCZAS W TEJ MATERII DOKONANO?

DLA KOGO GRYPA DLA KOGOŚ TO WIELKIE ZASDKOCZENIE, ŻE NAWET NA POCZĄTKU ANTYBAKTERYJNYCH ŻELKÓW BYŁO BRAK, MASECZEK I PRFZYŁBIC OCHRONNYCH?
KTO ZW TO NONSZALANCTWO ODPOWIADA, KTO, PANIE PREZESIE?

a JESZCZE MOŻE MA PRZY TYM MA CZELNOŚĆ NAKAŁADAĆ NANDATY NA ZWYKŁYCH OBYWATELI...?
kIEDY KTOŚ ZA TO WSZYSKO ODPIWIE?

Pan prezydent lub inni kandydaci przy wyborach, może...?

Data: 10.05.2020; 12:17

No i macie tu przykład na samowyleczenie, no bo jak z takim jak ton jakiś tam świrus aby dzień wytrzyma? /Choć mu parę godzin wcześniej pobrano wymazy do testu.../

Data: 10.05.2020; 12:55

/Dla wątku o nieperiodycznych testach, że to lipa/

Urzędnicza lipa...

Lipa wcale nie znowu taka lipna,
jak nam to znane porzekadło rzecze;
da się z niej niejeden wniosek wyciągnąć,
smutny, że rzeczywistość nam skrzecze.

Gdy lenie i pozoranci,
dekujący się mandatami,
skrywają nimi swą bezczynność,
innych za chłoszczą karami,

lecz czemu nie siebie,
za swą nonszalancję,
za narażanie dzieci, za posłuch
głupcom; mam rację...?

Porobiły nam się liczne kasty,
tego nie rusz, ten jest swój,
tamtego olej, temu przywal,
tymczasem zachorował synek mój...

Bo martwe przepisy w obrocie,
wyegzekwowania ich wielu unika,
a przede wszystkim: jak tu karać
znajomego urzędnika...

Lepiej zwykłemu, prostemu,
obywatelowi mandat dowalić,
przynajmniej z tego premia,
no jak takiego nie pochwalić...?

A że konsekwencje z takiej komitywy
negatywne społecznie się rodzą,
to już mało ważne,
"a niech se tam ludzie do lekarza chodzą."

To wszystko lipa, ok;
wyrzeźbmy zatem z tego miękkiego drzewa -
urzędnika pozoranta, co miast nas chronić
tego unika, sam się przez to /za/ dobrze miewa.


/Z cyklu: "Głos wolny wolność ubezpieczający" - S.Leszczyński, 1743r./

PRECZ Z KOMUNĄ!~~