Forum

Temat: Matematyka narzędziem tortur Młodych - przedwczesna wiedza chorobę da

ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 10:17

Na wstępie zaznaczam, że mam maturę i co z tego jak i tak toru lotu rakiety na Marsa nie obliczam...

A te zadania aplikowane dzieciom jako żywo ten poziom przypominają, czyli zbyt przedwczesny, a nadto trudny.
To powoduje, że umysł dziecka wariuje, poza tymi, którzy mają jakby ten wrodzony talent do grania i śpiewu, czyli mają lepszy słuch od innych....pardon - to tyko analogia i nie to chciałeM powiedzieć, a to, że poza tymi, co mają wrodzony dar - talent matematyczny, jak ci do manipulowania kostką Rubika, nawet z zamkniętymi oczyma... w kilka sekund potrafią sobie z nią poradzić, ale pytam:

NA CO PO CO TO KOMU?

I to także gdyby było obowiązkowe, bo tak sobie ktoś, nie wiem, może Pan Rubik, zażyczył - dzieci, młodzież - tylko do szału by to doprowadzało....

A czy ta przedwczesna matematyka, o tak wysokim niepotrzebnie poziomie i stopniu skomplikowania - nie daje tych samych zgubnych dlań skutków?

Według mnie - daje.
O czym niżej.



ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 10:24

OFLĄDALEM DZIŚ W tv lekcję tego przedmiotu na poziomie I kl. liceum, nt. obliczania krzywych paraboli, na podstawie funkcji matematycznych; dzielonych tu na dwa rodzaje" ogólne i kanoniczne.
O, te nazwy... żeby tylko jakiś szamanizm tajemny z tego dodatkowo wyszedł i dzieciom zamącić w głowach:
nie wystarczyłoby by powiedzieć, określić je, nazwać po prostu:

funkcji: ogólnych i... zawiasowych /dla ułatwienie i lepszego skojarzenia?/
- od razu by uczeń wiedział o co chodzi, ale nie, musi być, że ... kanonicznych, jakby przy okazji teologię studiowali.

Co to wszystko powoduje w głowie ucznia/dziecka, taki dodatkowy jeszcze szamanizm?

ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 10:44

/Zawiasowych, oznacza, że w zawiasach/

A więc ponawiam pytanie:
jakie skutki uboczne dla rozwoju psychofizycznego dziecka generuje taka nauka przedwczesnych i niepotrzebnie zbyt trudnych zadań na tym poziomie umysłowym dziecka?

Generuje zbyt wielki stres, który musi być ODREAGOWANY!

w JAKI SPOSÓB TO WIEMY, JAK MŁODZIEŻ, A NAWET POTEM STUDENCI ODREAGOWUJĄ to niepotrzebne bo grubo przedwczesne dla wszystkich uczniów zawyżanie stopnia trudności nauczania.

Na pierwszym to, co szybko odreagowuje, lecz na krótko:
- alkoholizm.
- narkotyki.
- dragi.

Za tym idzie zdziczenie kultury osobistej, wyrażanej przez:

- agresywność zachowań;
- wulgarny język,
- zwierzęca muzyka,
- sposób zaznaczanie swojego ja poprzez dziwne zachowania, akcentowane czy to w modzie, czy dziarganiu się itd.

Jest to jednym słowem NISZCZENIE sfery psyche naszego młodego dorastającego pokolenia.

Nauczyciel matematyki - nie naucza, a OPOWIADA po prostu to, co uczeń sam widzi na tablicy.
Az do samego końca SZYBKO opowiada LECZ nie uczy: co, skąd, dlaczego - pomału, krok za krokiem, że przy odpowiedzi - uczeń po prostu ZGADUJE i na ślepo powtarza to co USŁYSZAŁ, choć tego NIE ROZUMIE.

TYLE Z TEJ LEKCJI WYNIOSŁEM I TAKIEGO NABRAŁEM PRZEŚWAIDZCENIA O ZGUBNYCH SKUTKACH NAUCZANIA MATEMATYKI, oraz tego destrukcyjnych skutkach dla rozwoju młodego pokolenia, któremu przedwcześnie wpaja się wiedzę na tym poziomie niepotrzebną.
Ma się wrażenie, że po to tylko, aby ktoś mógł zarobić i zaznaczyć swoje panowanie nad nimi.
To wielce szkodliwa polityka oświatowa i - rozwojowa /chodzi mi o normalny rozwój, a nie nienormalny/ dla państwa polskiego.











ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 10:58

Na szczęście, acz jeden jedyny raz - zauważył to destrukcyjne zjawisko w rozwoju młodego pokolenia, jak dotychczas -
minister oświaty i szkolnictwa - były zresztą - Pan minister Roman Giertych, likwidując po prostu ten destruktywny dla dalszego i kształcenia się i jego rozwoju dziecka przedmiot przy zdawaniu chociażby matury, dając szansę wielu miłośnikom takich np. kierunków jak: historia, muzyka, geografia, filologie, socjologia, psychologia, medycyna itd.
Na tym tylko państwo polskie skorzystało, wydając w tym czasie wielu utalentowanych czy to muzycznie czy historycznie bądź medycznie itd. fachowców, których bylibyśmy pozbawieni, gdyby musieli zdawać maturę z matematyki, niepotrzebną na ich studiach i zawodzie.

Straciła Polska wielu podobnie zdolnych i utalentowanych niematemtaycznie fachowców, na czym i kultura i nauka polska poniosła wielkie straty, od czasu, gdy znowu matematyka zaczęła obowiązywać, a matematycy stali się znów
WAŻNYMI NAUCZYCIELAMI...i -
specjalistami od nadawania młodym ludziom destruktywnego rozwoju osobowego, poprzez mus odreagowywania trudnych chwil w obcowaniu z matematyką ponad przeciętną miarę.
Na czym państwo traci.




ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 11:07

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem tego, by polska matematyka i nauka ścisła mogła się rozwijać, pomimo zrezygnowania ze zbyt wysokiego i skomplikowanego nauczania jej "po łebkach" zresztą, lecz już nie przy jej zdawaniu - mogłyby być KLASY PROFILOWE tego przedmiotu.

Grupowałyby one tych młodych ludzi, którzy wykazują szczególne zamiłowanie i talent, tak jak muzyczny dla klas muzycznych itd. - do matematyki, z możliwością i perspektywą dalszego studiowania jej na kierunkach inżynierskich, gdzie zarobek jest, zaznaczmy to od razu - nieproporcjonalnie wyższy i słusznie.

Lecz już taka informatyka np. - również nie wymuszałaby studiowania matematyki.
Jedynie fizykom i astronomii mogłaby być on a przydatna, przy obliczaniu toru lotu statku kosmicznego na inne planety...






ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 11:10

Słowem - nie może być dalej tak, że matematycy hodują państwu ludzi z wykrzywioną psychiką, na skutek popisywania się psychicznymi torturami na naszej młodzieży, która powinna w sposób normalny wchodzić w dorosłe życie, a nie pognębiony.

ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 11:22

Klamrując zatem temat i sprowadzając go do naszego dzisiejszego wykładu TV o parabolach: no komu to potrzebne na tym etapie rozwoju tak młodej osoby? Ani toru lotu rakiet, ani pocisków balistycznych na pewno nie będą póki co obliczać, a te lekcje wskazują na to, że jednak chyba tak, jakby to studiowania fizyki i matematyki o takim poziomie komplikacji nie było na dalszym etapie nauczania.

Muzyk, pielęgniarka, lekarz, geograf, historyk itd. - no musza koniecznie znać obliczenia paraboli, by jedynkę dostać, matury nie zdać, a już na pewno... na płatne korepetycję w zw. z tym się zapisać.
Tak, żeby wiadomo w końcu było - komu to tak naprawdę potrzebna ta trudna matematyka, z rodzaju lotu na Marsa.

Tak, że teraz wiemy za czyją i czego to sprawą młodzież nasza wybacza jakby swój rozwój, z czym państwo, rodzice mają wielki kłopot, bo jakoś muszą te dzieci odreagować ten niepotrzebny strach, stres wyniesiony z matmy. Ich kosztem rozgrywa się tu wielki dramat:
oto jedni na tym korzystają, także hegemonicznie, a ci najsłabsi 0 tracą, tracą swój NORMALNY rozwój na Normalnego CZŁOWIEKA.

Ktoś nie chciał się dać zepchnąć na boczny tor ważności - to podnosił wielkie larum, jakoby nauka polska ponosiła jakieś straty.
A że i tak ponosi, tym większe, bo psychiki się wypaczają, to już się nie liczy, ważne, że znów kolejni mogą czuć się najważniejsi i budzący strach.


ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 11:30

A jak matematyka taka ważna jest, to dlaczego nie uratuje nas, ci matematycy - przed koronawirusem chociażby?

A medycy, biolodzy, chemicy muszą tego dokonać, byśmy nie musieli umierać?

Po co na co komu ta przekazana i skomplikowana wiedza dziś była o tych parabolach i "kanonicznym" przedstawieniu ich wzoru?

Nikomu, poza matematykami, najlepiej z klas profilowych, a na pewno nie muzycznych, chemicznych czy innych jeszcze.

Za to - owszem - matematycy powinni być super opłacani, nawet jeśli ubierze się im połowę z wykładanego dzieciom programu.

/Z cyklu: Zero tortur w Polsce i blokowania dalszych karier./






ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 20.04.2020; 12:23

Ostatecznie niech sobie nauczyciele matematyki wykładają co tam chcą, aby ZAPOZNAĆ dzieci i młodzież ze stanem wiedzy matematycznej na świecie, choćby temu, że jak które to zafascynuje, to zechce sobie potem studiować ten kierunek wiedzy.

Lecz - nie powinny być one z tego egzaminowane, a nawet stanowić warunku promocji do wyższych klas i ukończenia edukacji.

Każdy kształci się DLA SIEBIE;

jak się sam z siebie przyłoży, to w przyszłości będzie miał wymarzony zawód, zajęcie i przy tym dobrze zarobi, a jak nie, to będzie biedował jego wybór, co do tego, czy się samemu przyłożyć do takiego czy innego przedmiotu, czy nie.

Terroru jednak psychicznego nie powinno być, bowiem degeneruje on jednostkę ucieczką od stresu, strachu, niepowodzeń, braku talentu do narzuconego mu kierunku wiedzy, co ODREAGOWUJE degeneracją swej osobowości, na czym nie tylko gospodarka traci, ale i nauka, rozwój kraju praz kultura.
Nic wymęczonego nie jest dobre i dobrem nie zaowocuje, jest po prostu tak samo zgniłe, jak te parabole kanoniczne.
Jest czystą scholastyką: wiedza dla wiedzy, a nie dla ZDROWEGO rozwoju człowieka i państwa.

PS: Oczywiście, nieważne na jak długo - kieruję to do naszej Bzy Pola Morficznego, gdzie być może moje marzenie zamarzenie nabierze realnych kształtów, bo znów przyjdzie jakiś mądrzejszy minister zdrowej, a nie chorej oświaty, wzorem poprzednika ministra Romana Giertycha i znów Młodzi znormalnieją, a polska nauka i profesja na tym wygra.
Lament.
Niech się stanie.

To tak na marginesie, po obejrzanej w TV lekcji matematyki, gdzie "pierze się mózgi i łamie kręgosłupy" i zaprzepaszcza kariery naszym młodym obywatelom, by musieli znów je odreagowywać destruktywnymi sposobami, niszcząc siebie i państwo.






ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 21.04.2020; 10:04

Tak, precz z komuną...

Dlatego też, aby jakoś uhonorować ten bardzo trudną profesję, poprzedzoną równie trudnymi studiami - zaproponuję coś naprawdę "komuszego", czyli dobrego:

każdy student wydziału matematyczno-fizyczno-chemicznego mógłby dostawać od państwa stypendium, no, powiedzmy w wysokości owego sławetnego PiS-owskiego 500plus /a może nawet 1000plus/, który wiele dobrego polskim rodzinom uczynił, jak też i gospodarce, zwiększając ją, konsumpcję, a tym samym nakręcając ją.

Tak jak informatyka - to są kierunki wiedzy autentycznie wymagające MYŚLENIA, a nie jedynie zapamiętywania podawanych faktów, nie zawsze zresztą trwałych i takich pewnych, jako że nie zawsze "czarne jest czarne, a białe białe"..., prawda.

W matematyce, fizyce i chemii - mamy do czynienia raczej z trwałą i niezmienną wiedza, a jedynie POSZERZANĄ, nie tak, jak w historii np, którą się pisze na polityczno-ustrojowe zamówienie, czyli jest co jakiś czas zmieniana i na nowo nauczana.

Te ścisłe kierunki, z matematyką na czele, no muszą być jakoś specjalnie WYRÓŻNIANE, finansowo chociażby, za ten trud myślenia i trudnego przekazywania tej wiedzy, bowiem przyswajanie jej zależy od indywidualnych zdolności i talentów w tym kierunku, a nie tylko od włożonej pracy, jak u kujona jakiego;
nie będzie dobrego muzyka, jeśli tych cech nie posiadam owszem, zagra nam coś, ale jakiś fałsz zawsze wyczujemy.

I potem, w szkole, na lekcjach matematyki - mogą tę swoją umiłowaną wiedzę nam przekazywać, a nuż tam jacy pokochają ją tak samo i urodzą nam się kolejni Banachowie /po których notabene śmietanę i tak spiją inni, jak to z tą Enigmą było.../.

Podsumowując: dla dobra NORMALNEGO rozwoju młodych ludzi na NORMALNYCH obywateli - matematyką może być wykładana, ale dla zwykłego ZAPOZNANIA SIE Z NIĄ - i bez egzaminowania, a już na pewno warunkowania nią promocji do wyższych klas czy ukończenia tam czegoś, np. matury, by móc dostać się na ukochane studia.

/Z cyklu: Nie, nie "muzom, a sobie", a normalności./





ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 21.04.2020; 10:18

Dzięki temu wątkowi - sami widzicie, że jesteśmy lepsi od mediów, które poza tematem koronawirusowej śmierci nic prawie innego nie potrafią wykrzesać...

Tutaj mamy ukazaną jutrzenkę nowego dnia bez stresu, który wbrew babskim twardzielom - wcale nie musi człowiekowi od zarania życia towarzyszyć, wręcz przeciwnie - należy go eliminować, tak przynajmniej twierdzą stulatkowie, iż dożyli tak późnego wieku dzięki bezstresowemu życiu.

Ludzie nie posiadający specjalnych talentów i zdolności W TYM, CO MU INNI NARZUCAJĄ, NIEMAL NA SIŁĘ - nigdy nie będą szczęśliwi i tego zamiennika szczęścia szukać będą w jego namiastce, jaką dają odreagowujące stres: alkohol, agresja, wulgaryzmy, narkotyki, dragi i inne sragi.

Precz z komuną, czyli egzaminami!!

Zycie zawodowe będzie dla każdego najlepszym weryfikatorem /sprawdzianem i eliminatorem - selekcjonerem/ wiedzy i przydatności człowieka na stanowisku, dlatego uczyć należy nie dla nauczyciela i egzaminów, a SWOJEJ KARIERY, ŻYCIA.



ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 21.04.2020; 10:25

Tym bardziej w dobie wszechobecnego INTERNETU, dającego każdemu kto sobie tego życzy - możliwość sprawdzenia na sobie tego wszystkiego, czego się w szkole od nauczycieli DOWIEDZIAŁ, bez psychicznego terroru, a swobodnej bezstresowej nauki, że jak będzie chciał, to sobie łatwo to wyszuka, a nawet ZAKTUALIZUJE, bo nic nie stoi w miejscu, prócz jakiejś tam "administracji", czy innej biurokracji i scholastycznej naukokracji.

/Z cyklu: Ku nowej bezstresowej przyszłości./

ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 21.04.2020; 10:42

...I co z tego wynika...?

Jak to CO;

a to, że szkoła ma NAUCZYĆ, nie jedynie OPOWIEDZIEĆ to co uczeń i tak widzi, lecz NIE ROZUMIE,

DLATEGO LEPIEJ MNIEJ MATERIAŁU PRZEROBIĆ, NIEPOTRZEBNEGO W DODATKU, JAK TE PARABOLE NP. , A ZA TO BARDZIEJ NA TEN CZAS PRZYDATNEGO.

W ten sposób długość /czas/ nauczania się nie skróci, lecz uczniowie będą ROZUMIEĆ przerabiany materiał.

Matematyka, to nie to samo co filologia, historia, biologia, administracja, prawo, itd., że wystarczy naprawdę je wykuć, nie, tu przerabiany materiał nie wystarczy wykuć, a ZROZMUMIEĆ, pojać...

I dlatego lepiej mniej, a za to dogłębniej nauczać tej matmy, a nie przelatywać nad scholastyczną wiedzą nikomu w tym czasie niepotrzebną, prócz nękających uczniów nauczycieli, nie ze swoje winy zresztą, a nawiedzonych decydentów oświaty, nie rozumiejących w jakich czasach żyjemy i wiecznie tak nauczać się nie da, normalność musi powrócić, nie tylko ta z czasów ministra edukacji R. Giertycha, ale nawet większa; nauki dla wiedzy, a nie dla stresu, nękania, terroru psychicznego i blokowania młodym ludziom wymarzonej profesji czy studiowania, co im dzisiaj matematyka w sposób arogancki blokuje.

Marsz do Bazy!
/no, Pola Morficznego, ma się kumać.../










ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 21.04.2020; 10:50

/A Wy myśleliście, że na pszczyński Rynek?
Albo do Domu Prasy marsz
Nieeee...

Nawet nie do Muzeum Pszczyńskiego, chociaż...
tak - tam być może najbliższe temu sposobowi nauczania matematyki byłoby dlań najlepsze miejsce, fakt.

Mimo tego - jednak do naszej Bazy
Pola Morficznego niech sobie idzie
tona pod nosem mruczenie:
jedynie ona nam daje największą nadzieję,
że kiedyś, kiedyś... ziści się
to tonowe marudzenie./

ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 07:51

O, i jednak to działa, ten telepatyczny przekaz!

Oto jakaś matematyczka, pewnie znajoma, zwróciła mi uwagę na moje przejęzyczenie w słowie zawias, a powinno być nawias;
no jasne, łatwo się pomylić, jak się po maturze ukończyło jedynie kurs starszego oborowego i to przyśpieszony, taki jak na WUML-u, rozumiecie, tak zawiasem mówiąc, a nawiasem wspominając. Dzięki.

Jak to dobrze, że ktoś telepatię wymyślił, zanim jeszcze telewizja nastała, ile to błędów dało się uniknąć, prawda, /oborowy/ ośle?

Czyli wzór "kanoniczny" dla paraboli - można by zastąpić polskim słowem świeckim: nawiasowy, tak zawiasem mówiąc.











ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 10:05

/A że to w Dziale Rozrywka, to i dla rozerwania nerw musi coś być, bo za mało jeszcze..., czyli, drogie dzieci i Młodzi - jak zwykle: tona kocia muzyka, jak ta rubryka.../


Epistoły dla "zdalnej" Szkoły...

Tylko nauka na luzie,
bez lęku i stresu,
ty terrorystyczny łobuzie -
da efekty ze szkolnego okresu.

I nie opowiadane zadanie,
a krok po kroku wyjaśnione,
inaczej to tylko gdybanie:
może tak, a może nie...

Bo zamiast tego plusa
minus ma być może...?
I faktycznie, o kruca -
tylko minus go rozwiąże...

"Młodzież tak się często myli" -
wspomina matematyczka,
a my wiemy dlaczego się pomyli -
bo tłumaczenia zero, ani deczka!

A jedynie OPOWIADANIE zadania,
miast tlumaczenia dogłębnego,
jak podczas wspomagania
WŁASNEGO dziecka, a nie cudzego...

Bez przyłożenia się z miłością,
bez chęci nawet by zrozumiał,
bo jak za długo, to już ze złością;
czasu na to brak, a on za głupi by skumał...

Materiał przecie tak obszerny
jak dla uczonego doktora,
dlatego belfer musi być bierny,
by zdążył, to już prawie wakacji pora.

A one nic nie ROZUMIEJĄ
z tych zadań jak dla doktora,
za to dobrze wykute je mają,
to jest nauka chora!

Lepiej wolniej, podróżniku,
tym pewniej do celu,
gdy trasa długa na widoku,
sprintem nogi połamało wielu...

W dodatku- nie za wiele
z tej szybkiej podróży wynosisz
jak u wiernego najważniejsze niedziele,
tak potem cały tydzień Boga o pomoc prosisz...

Znaczy - o korepetycje.. I za nie płacić...
boś się niczego nie nauczył;
a jak to mialeś zrobić,
jeśli naucztciel się z tobą nie pomęczył...?

Nie mial na to czasu:
materiał do zbyt obszerny, człowieku!
Jak wyjść z tego matematycznego ambarasu...?
Tej... scholastyki XXI wieku?

Rozwiązanie może być nadzwyczaj proste,
od tego, co największym madralą zwie się,
skorzystać może nawet minister, jeśli zechce:
"kto nie za wiele niesie - ten dalej poniesie."...

A jeśli kto zechce sprawdzać
ile kto doniósl na metę, więc ciebie -
niech zechce rownież skontrolować
nauczyciela, ile pomógł i dał z siebie.

By uczeń ZROZUMIAŁ,
a nie usluszał jedynie opowieści,
o tym co na tablicy widział;
życie go za to nie popieści.

Uczyń za to nauczycielu
prawdziwe NAUCZANIE ze swej lekcji,
a nie jakieś bliższe paplaniu -
OPOWIADANIE historyka o insurekcji.

Matematykę NA ROZUM trzeba brać,
a nie na s-pamięć, jak inne przedmioty;
a zatem i nauczanie inne powinno się dać,
inaczej wyjdą z tego same knoty!


ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 10:22

/Jeszcze raz - w innym formacie i po uzupełnieniu.../


Epistoły dla "zdalnej" Szkoły...

Tylko nauka na luzie,
bez lęku i stresu,
ty terrorystyczny łobuzie -
da efekty ze szkolnego okresu.
I nie opowiadane zadanie,
a krok po kroku wyjaśnione,
inaczej to tylko gdybanie:
może tak, a może nie...
Bo zamiast tego plusa
minus ma być może...?
I faktycznie, o kruca -
tylko minus go rozwiąże...

"Młodzież tak się często myli" -
wspomina matematyczka,
a my wiemy dlaczego się pomyli -
bo tłumaczenia zero, ani deczka!
A jedynie OPOWIADANIE zadania,
miast tłumaczenia dogłębnego,
jak podczas wspomagania
WŁASNEGO dziecka, a nie cudzego...
Bez przyłożenia się z miłością,
bez chęci nawet by zrozumiał,
bo jak za długo, to już ze złością;
czasu na to brak, a on za głupi by skumał...

Materiał przecie tak obszerny
jak dla uczonego doktora,
dlatego belfer musi być bierny,
by zdążył, a to już prawie wakacji pora.
A one nic nie ROZUMIEJĄ
z tych zadań jak dla doktora,
za to dobrze wykute je mają,
to jest nauka chora!
Lepiej wolniej, podróżniku,
tym pewniej do celu,
gdy trasa długa na widoku,
sprintem nogi połamało wielu...
W dodatku- nie za wiele
z tej szybkiej podróży wynosisz;
jak u wiernego najważniejsze Niedziele,
tak potem cały tydzień Boga o pomoc prosisz...

Znaczy - o korepetycje.. a za nie trza płacić,
boś się niczego nie nauczył;
a jak to miałeś zrobić,
jeśli nauczyciel się z tobą nie pomęczył...?
Nie miał na to czasu:
materiał zbyt obszerny, człowieku!
Jak wyjść z tego matematycznego ambarasu...?
Tej... scholastyki XXI wieku?
Rozwiązanie może być nadzwyczaj proste,
od tego, co największym mądralą zwie się,
skorzystać może nawet minister, jeśli zechce:
"kto nie za wiele niesie - ten dalej poniesie."...
A jeśli kto zechce sprawdzać
ile kto doniósł na metę, więc i ciebie -
niech zechce również skontrolować
nauczyciela, ile pomógł i dał z siebie.
By uczeń - ZROZUMIAŁ,
a nie usłyszał jedynie opowieści,
o tym co na tablicy widział;
życie go za to nie popieści.

Uczyń za to nauczycielu
prawdziwe NAUCZANIE ze swej lekcji,
a nie jakieś bliższe paplaniu -
OPOWIADANIE historyka o insurekcji.
Matematykę NA ROZUM trzeba brać,
a nie na s-pamięć, jak inne przedmioty;
a zatem i nauczanie inne powinno się dać,
inaczej wyjdą z tego same knoty!
Takoż i bez egzaminowania,
a po co na co te egzaminy?
To dyktatorów stresowania taka mania,
co mają, jak te prezesy, ważniaste miny...


ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 10:27

PS.:
A macie za te jedynki...!!
A macie!!
A macie!!...





ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 10:40

...I za te korepetycje...
Bo wiedzieć to musicie, że z matmy nie byłem najlepszy i zawsze liczyłem dwa plus dwa to cztery, a przecież nie od dziś wiadomo, że pięć.



ton

Niedaleko

Postów: 21866

Data: 22.04.2020; 17:55

Dlatego tak łatwo nazwałem siebie "terrorystycznym łobuzem". Kłamcą, jeszcze powinienem był dodać./



Nowi klubowicze

evus88

Cwiklice
w klubie od: 2024.04.18

evu88

Pszczyna
w klubie od: 2024.04.18

nill

India
w klubie od: 2024.04.17

Robek

Pszczyna
w klubie od: 2024.04.16

KamilDawid

Pawłowice
w klubie od: 2024.03.27

Alinab

Piasek
w klubie od: 2024.03.27

zibiw2

Pawłowice
w klubie od: 2024.03.27

Eco24

Goczałkowice-Zdrój
w klubie od: 2024.03.26

Najaktywniejsi - forum

ton

Niedaleko
postów: 21866

pless1

Pszczyna
postów: 10306

leo68

Pszczyna
postów: 7557

Investor

Blisko,coraz bliżej!
postów: 7024

jasmin7

Pszczyna
postów: 5777

cirka

Pszczyna
postów: 4425

POnuryZniwiarz

Shangri-La
postów: 2873

Najaktywniejsi - komentarze

Yankee

Pszczyna
komentarzy: 3241

djhooligan

Pszczyna
komentarzy: 2424

Lanser

Pszczyna
komentarzy: 2207

cirka

Pszczyna
komentarzy: 1486

Gocha

pszczyna
komentarzy: 1104

mnb

Pszczyna
komentarzy: 1050

Buziak

sps
komentarzy: 769