Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 29.02.2020; 09:24 To naprawdę trzeba tu odnotować na tym forum, jako dowód na to, że mądrzy Polacy w każdym wypadku potrafią wznieść się ponad wszelkie fanatyzmy, jak trzeba, zwłaszcza w sytuacji dramatycznej, dla ich własnego dobra, życia i zdrowia, a niekoniecznie materializmu praktycznego takiej czy innej sformalizowanej instytucji i ich urzędników.
Oto jak Kościół rz.k. tego dowodzi, że to właśnie zdrowie i życie wiernych tego Kościoła liczy się najbardziej, a nie fanatyczne trzymanie się liturgicznej tradycji, jeśli da się ją zmienić:
"Przewodniczący KEP w Polsce /Episkopatu/ - abp Stanisław Gądecki wskazał, że gdyby pojawiło się zagrożenie koronawirusem w kościołach i pomieszczeniach parafialnych, przez czas jego trwania należy starać się o zmniejszenie ryzyka zachorowań przez zwrócenie szczególnej uwagi na zachowywanie podstawowych zasad higieny.
Dodał, że w związku z istnieniem wiele dróg przenoszenia się tego wirusa trzeba, aby księża biskupi w swoich diecezjach, w ośrodkach, w których pojawiłoby się takie zagrożenie, przekazali wiernym informację o możliwości przyjmowania na ten czas komunii świętej duchowej lub na rękę.
"Komunia duchowa jest to akt modlitewny, którego celem jest osiągnięcie takiego zjednoczenia z Jezusem, jakie daje nam przyjmowanie Go w sakramencie Jego Ciała i Krwi, lecz poza przestrzenią sakramentalną. Składa się ona z trzech elementów: wzbudzenia wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, miłości skierowanej ku Niemu oraz pragnienia, aby Jezus zechciał duchowo wejść w nasze życie" - przypomniał abp Gądecki.
"Także od używania wody święconej może być odstępstwo w wypadku szczególnej obawy wiernych przed zarażeniem."
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-koronawirus-przewodniczacy-kep-zacheca-do-zachowania-zwieksz,nId,4353276#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
|
Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 29.02.2020; 09:28 Naprawdę Wielki Szacun i Podziw za te słowa arcybiskupa skierowane do wiernych i kapłanów Kościoła.
Polacy potrafią być mądrzy.
Jak trzeba.
Brawo!
|
Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 29.02.2020; 09:40 Poza tym pamiętajmy, że owe tradycyjne okadzanie w czasie mszy św. ma na celu nie uatrakcyjnienie jedynie, a cele zdrowotne przede wszystkim, ponieważ dym z kadzidła, powstały z żarzącej się zdrowej żywicy - zabija wiele zarazków i bakterii, o czym wiedzieli ojcowie tego kościoła u zarania jego dziejów.
Z tego samego powodu i w naszych domach możemy podobnie okadzać pomieszczenia, używając do tego kupione patyczki - kadzidełka zapachowe lun metodą cygańską - zadymiać je tlącą się szałwią, o czym piszę również w wątku pt.: "Mają coś z łokciem?"
Musimy się jakoś bronić przed tą szalejącą w świecie, na szczęście jeszcze nie u nas jeszcze - koronawirusową zarazą, na którą zmarło już kilka tysięcy ludzi, stąd i ten wątek.
Zdrowia życzę.
|
Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 02.03.2020; 18:24 Czekałem długo aż się kto dopisze i uzupełni o coś równie ważnego w kontekście profilaktyki j.w., no i się doczekałem; wprawdzie napisane to było jak zwykle atramentem sympatycznym, że po chwili znikło, na szczęście zdążyłem przeczytać, a to bardzo ważne jest.
Dziękuję Wam za to.
Rzecz dotyczy jeszcze jednego elementu zabezpieczenia się przed zarażeniem, podczas Mszy Świętej, w Kościele katolickim:
chodzi o ten chrześcijański gest, ujęty przez kapłana:
"Podajcie sobie znak pokoju" - co wypełnia się podaniem najbliżej stojącym podaniem ręki.
Uważam, że wystarczyłby zamiast tego wzajemny głęboki ukłon, którym także by można oddać sobie szacunek i pokój.
Bez tej zmiany w tym okresie zagrożenia wirusem - wszelkie inne zabezpieczenia redukują chyba ich sens.
|
Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 02.03.2020; 18:35 A i tak zgniewani na siebie sąsiedzi czy znajomi trzymają się w kościele z dala od siebie, tak że są ominięci tym gestem pokoju i po wyjściu ze świątyni - nic się nie zmienia na lepszy pokój.
Pusty raczej gest.
Święty Jakub nas za to w Niebie prześwięca, bo potępiał wiernych za pustą wiarę na pokaz i samozadowolenia jedynie, co niewiele znaczy.
Lepiej się skłonić WSZYSTKIM ze złożonymi dłońmi, jak do modlitwy, oddając w ten sposób szacunek i pokój, czyli miłość.
Jest teraz szczególna okazja po temu by zmienić ten pusty gest na bardziej globalny. Życie jakby nam to podpowiada nasyłając na nas tego wstrętnego robaczka.
|
Niedaleko Postów: 21813
|
Data: 02.03.2020; 19:53 /No nie płakusiajcie, kochane dzieci, już srymowanka sobie leci.../
Matka planeta się broni...
Popatrzcie, taki mały,
niewidoczny gołym okiem robaczek,
miliony razy mniejszy
mniejszy nawet, niż maczek,
a ile potrafi narobić nieszczęścia
i zamieszania tej niby "koronie stworzenia",
jak się mówi to dumnie o człowieku gada,
a nie da się słuchać dłużej tego pieprzenia...
No bo tak: wojny, nieuleczalne choroby,
wszechogarniające pijaństwo -
którym niszczy sobie ten dureń
otrzymane ciało - czyste draństwo!,
a nie będzie mu to wybaczone
i następne dostane takie,
na jakie sobie zasłużył,
czyli... byle jakie...,
z którego nie będzie zadowolony,
w życiu jego nie będzie słońca,
a tylko narzekanie i morze łez
cierpieniu jego nie będzie końca...
I dalej o tej "koronie"..., co ma ją, lecz -
zardzewiałą, to już żaden przedmiot ozdobny -
taki - od niszczenie matki planety,
dla lewego zysku, kosztem jej flory i fauny.
A jaki wielki ten człowiek, miliony razy większy
od tego robaczka - wirusa, co nas teraz niszczy,
i mózg o ile ma większy, a uzbrojenie...atomowe!,
a tu patrzcie, jaki przy nim biedny, że aż piszczy...
Tak planeta potrafi się bronić przed zakałą,
co nie zna miary ni granic,
i niszczy ją bez opamiętania,
florę i faunę mając za nic!
Wycina miliony hektarów lasów,
co są dla WSZYTKICH jako te filtry,
i domem dla zwierząt; wycina je także,
by sprzedać oleju palmowego hektolitry.
Nikt nie kontroluje wzrostu urodzin ludzkich,
populacja niebezpiecznie wzrasta,
każdej dekady prawie o miliard
z tego powodu obawa o przyszłość narasta.
Ten to robaczek - wirus maleńki -
ma nami wstrząsnąć, jak kiedyś dżuma,
też człowiek wylewał nieczystości
gdzie popadło, aż w końcu... umarł.
Całkiem podobnie mamy i teraz:
ogrom plastiku jest w oceanie,
którym się duszą stworzenia
tak też i my skończymy marnie.
Tak wszędzie po kolei źle się sprawujemy,
iż dla nieprawego zysku istnieje silna pokusa,
by kosztem życia planety się bogacić.
I za to też mamy tego koronawirusa.
|