Data: 24.11.2018; 10:56
I znowu będzie o sądach, niestety, tej naszej trzecie,samo j konstytucyjnej Władzy, samo państwo sobą reprezentującej, ale JAK, czasami?
Mogłoby być mniej tego pisania, gdyby za każdym razem rządził w nich szacunek dla człowieka - obywatela, a nie pogarda, a czasem nawet to zwykłe chamstwo, kiedy sędzia pozwala sobie na niegodne uwagi wobec podsądnego, jak np.: "głośniej proszę!!", co deprymujące jest bardzo, lub: "a, i znowu zaczyna to samo", choć przed chwilą o to prosił.
A nawet krzyk po podsądnym też się zdarza.
Już tu poruszyłem przy tamtej okazji, kiedy o sądach, zwanych też przez samą ich przedstawicielkę wyjątkową, wybraną "kastą" - było głośno, w związku z okazaną przez nie ogromną niechęcią i protestami reformowania ich, jako że niezdrowa stagnacja jest wrogiem zdrowego postępu, a suweren co jakiś czas ma prawo, zdawało mi się dotąd - ma o ten zdrpwy postęp zadbać i tak też wydawało mi się mogło to być, ale nie, bo nie, gdyż "lepsze to, co było", a choćby nawet cherlawe to kiedyś było.
a więc poruszalem tu m.in. temat obowiązku ujawniania na rozprawie swoich danych osobowych, jak wykształcenie, data urodzenia, wykonywany zawód i co tam jeszcze, co nie zawsze chciałoby się przy świadkach - osobach trzecich, ujawniać, gdy chce się zachować dyskrecję. do czego zdawało mi się obywatek ma pełne prawo, ale nie tu, w sądach, jak się okazuje.. Takie dane mogłyby być dostarczone na karteczce wysokiemu sądowi. Nawet o taką wazną dla obywatela kwestię dyskrecji nie potrafią polskie sądy zadbać. /A co mnie to, że wszędzie na świecie tak jest /źle//
To jeszcze nic, wobec swoistych tortur, jakich moim zdabniem obyczaj sądowy się dopuszcza - gdyto zmusza, nawet prawie inwalidę, chorego, nie w pełni sprawnego i zdrowego podsadnego do - ciągłego stania w pionie, wobec swego, w takim razie wątpliwego, majestatu państwa, zamiast poprosić go, aby usiadł, zaraz po złożeniu przysięgi. Pytania są nieraz bardzo wyczerpujące, tak psychicznie, jak i fizycznie, nie bez negatywnego wpływu w takim razie na jakość odpowiedzi, skupienia się na nich, a nie na swoim dyskomforcie w tej chwili, do czego sąd zmusza, każąc odpowiadać przez godziny nawet na stojąco.
A to: "to bol"i, "tu nie mogę już na tej ondze ustać", "słabo mi"..itd. Co to w takim razie za jakość ropzrawy sądowej?
I potem latami się topotem ciągnie...
I tak, na przykład wczoraj wszyscy mogliśmy to widzieć, cała Polska to w TV to swoiste znęcnie się, widziała, gdy podsądny, odpowiadający prawie przez godzinę na pytania wysokiego sądu - zmuszony był czynić to na stojącą, aczkolwiek skądinąd wiadomo o tym, iż jest po operacji kolana, gdyż znana nam jest postać podsądnego, jak najbardziej, mniejsza z tym,, liczy się co innego:
tak wyrażona pogarda i brak szacunku wobec człowieka-obywatela, ba to mi przypomina swoiste tortury, zadawane podsądnym, gdy tak muszą godzinami stać, slaniając się być może na nogach.
Gdy wszyscy inni siedzieli - obywatel mujsi STAĆ, niemal na baczność, tak długo, aż przepytywanie się skończy, a w tym i kłótnie pomiędzy adwokatami, które jak też to mogliśmy zauważyć =- w ieskończoność wydłużają rozprawę - czyniąc niepotrzebne wycieczki w rejony nie związane z tematem rozprawy.
To też nam wyjaśnia dlaczego w Polsce tak długo nieraz trwają te rozprawy: bo adwokaci czepiają się pobocznych kwestii, mających tyle wspólnego z meritum, co ja z prawem, dzięki Bogu, obecnie.