Data: 20.02.2016; 12:34
Czy widział kto moją Mysz? Uciekła mi z piwnicy lub kot jaki ją drapnął, morderca mojej Myszki?!
Mysz była malutka, szara i całkiem podobna do myszy.
W zasadzie to kota się nie bał, bo znał tajniki walk wschodu, słońca; w razie zagrożenia ustawiał się od strony słońca i nikt go nie widział.
Moja zaginiona Mysz miała też wiele innych zalet, mianowicie była zagorzałą wegetarianką i jak się jej nadarzył np. kalafior, to umiała go w mgnieniu oka skonsumować.
Prawie identycznie było z kapustą. W pewnym sensie przypominała również ptaka, a bliżej - wróbla lub sikorkę, ponieważ przepadała za ziarnami.
Tak, już chyba wiem; ostatnio jak byłem w piwnicy, to otwarłem okno i najprawdopodobniej tym właśnie oknem dała dyla.
A dlaczego jej szukam, zapytacie?
No, dlatego, bo całkiem niedawno tym samym oknem wlazł mi do piwnicy kot i ona go zjadła za jednym przysiadem, no i tym mnie bardzo ujęła, ta moja Mysz. Koty mi podpadły, jak mi się raz załatwiły w tej piwnicy to odtąd nie wiedziałem czy to od zakładu Pana Wrony jedzie, czy od tej pozostałości po kocie.
Biedna Myszka moja...
A mogłem jej od razu budę zrobić, nawet małe pieski lubią tam przebywać, a zwłaszcza jak się wabią Mysz.
O, nie - nie wierzę - toż to ona właśnie nadlatuje tak, to moja suczka Mysz!
Mysz - chodź tu do nogi, natychmiast!! A nawet do dwu mi tu!!
Nie ma to jak szczęśliwe zakończenie!!