Data: 01.06.2015; 09:56
Trwają protesty ludzi nie zgadzających się na pigułkę "dzień po" - stosunku - dla dzieci w wieku 15 lat, gdyż widocznie chcieli by oni znów unieszczęśliwiać je "wypadkiem przy pracy" /no wpadką po prostu/, do jakiej doszło na przykład w trakcie poznawania życia, własnego i cudzego ciała oraz możliwości, jakie ono stwarza, dając przy tym rozkosz i zadowolenie, a także znaczną ulgę i rozładowanie napięcia.
No niestety, nie w tym wypadku, gdy chodzi o te ostatnie stany umysłu i ciała.
Bo oto mamy znów starych, choć wiekiem młodych, dobrze nam znanych "uszczęśliwiaczy" naszego NORMALNEGO życia - zasklepionych umysłowo szkodników radości życia, niczym w średniowieczni mnisi, acz i ci tylko tak udawali mydląc oczy tym, co ich hojnie obdarowywali - czytaj Krasickiego Monachmachie i Antymonachomachię itd.
Protestować przeciwko czemuś jest dozwolone, lecz budzi obawy ich chęć narzucania normalnym ludziom, reszcie, ich sposobu życia i poglądów, które według nich znaleźć powinno swe odzwierciedlenie w prawie!
A niech by sobie protestowali i zwracali nam uwagę, otwierali oczy na pewne nieprawości życia według nich, no ale im zależy na tym, by niemal siłą, odgórnie nas nawracać /czyt. zakazać nam pewnych rzeczy/ na ich sposób widzenia świata i życia!
Bo niestety mają oni pretensje i się oburzają na to, że świat idzie do przodu i...
- zmieniają się ludzkie obyczaje,
- pogląd na to, co to jest rodzina,
- że również może to być związek osób niekoniecznie różnej płci, albo że...
- taka może posiadać w dodatku dzieci, że...
- dojrzewające dzieci mogą się obronić przed niepożądaną ciążą, co może być dla ich rozwoju a także bliskich tragedia i egzystencjalną zapaścią, także dla tego noworodka i dalej dziecka.
"Rodzina ma być tradycyjna: ojciec, matka i dzieci", usankcjonowane prawnie i przez religijnie, tak to widzą.
Pigułka "dzień po" nie jest aż taki zagrożeniem, przeciwnie - z uwagi na niebagatelna jej cenę detaliczną: ponad 100 zł - o takim wydatku MUSZĄ wiedzieć rodzice, no bo SKĄD te dzieci, ci młodzi 15-latkowie wezmą na nią pieniądze, jak będą ten fakt ukrywać? I narażać się na dalsze konsekwencje niechcianej ciąży, która negatywnie zaważyć może na ich dalszym życiu: nauce, studiach, opinii otoczenia, krewnych itd.
Jest więc szansa na jakąś kontrolę rodziców nad tym, oraz edukacja /pogrożenie palcem choćby/ na przyszłość, po tej pierwszej wpadce - bo kto się powtórnie odważy?
Bez tej pigułki gorzej będzie, a nierozładowane napięcie seksualne jest bardzo szkodliwe i może doprowadzić do choroby ciała i duszy /psychiki, umysłu/, nerwic, depresji, ukrytego autyzmu: napięć mięśni, a w następstwie do niedokrwienia narządów, z boczenia nawet, itd.
Bitlesi mieli pod tym względem o wiele lepiej, gdyż ich opiekunowie zawieźli ich autobusem do... domu publicznego na swą pierwszą /?/ inicjację...
Tu takim wyjściem może stać się owa pigułka "dzień po", bo dwa dni, to już aborcja, niestety i o co tym diabłom nawiedzonym znowu chodzi?
O unieszczęśliwienie ludzi, jak kiedyś w średniowieczu - na przykład z rzekomą szkodliwością się mycia było i to grzechem ogłosili, he he he.
A niech się nie myją, jak chcą, tylko niech nie żądają tego samego od innych znowu.
I niech ich dzieci - 15-latkowie mają nawet po pięć bliźniaków, jak tego tak bardzo chcą.
O 8. tysiącach samobójców w Polsce jakoś u nich cicho sza, tak, bo to też przecież byli nieszczęśliwcy, a oni wszak takich kochają na umór, ci uszczęśliwiacze na siłę, czyli kodeksowe prawo.
/Księżyc jeszcze wolny?..., Mars też?.../
PS:
Rrrodzinnnna, tak, to jest to; sam człowiek i jego osobiste szczęście się nie liczy, byle śwager kolaska był zadowolniony, i teściowa też./