Data: 03.05.2015; 10:08
Miał się narodzić potomek w parze książęcej tego królewskiego kraju i wreszcie się urodził.
To i dobrze, bo się cała Anglia zesikała z podniecenia, a kto wie jak by było, gdyby sprawa się przedłużała.
Zakłady jakieś co to będzie: chłopiec czy dziewczynka, jak będzie miał na imię, jak będzie wyglądał i takie tam dyrdymały podnieconych ciotek. Lecz niestety nie - to nie były same ciotki, a cioty tak jakby, po zachowaniu sadząc.
Żenujący spektakl bezdzietnych jednopłciowych par?
A z nas, Polaków tam się śmieją, krytykują, może czasem i słusznie, nikt nie jest bez swoich wad, zwłaszcza, jak są one zdeterminowane powstańczo, rozbiorowo i genetycznie, przez ciągłe sabotowanie obcych. Nie mówię, że nie należy z nimi walczyć, no ale to co pokazali nam ostatnio Anglicy pokazuje, że NIKT , nawet Rosjanie, co też są na pogardliwych językach, jako tych rasowo gorszych - nie musi się za siebie wstydzić, bo oto mamy prawdziwych pajaców i cyrkowych klaunów.
Narodziło się jedno dziecko, kto wie jeszcze na co wyjdzie i co nawyprawia /oby nic takiego, pomimo tego bogatego królewskiego czepku, w jakim się urodziło /Wszystkiego Naj...!, przy okazji/, że o nic starać się nie będzie musiało, co nie jest, niestety takie pewne u reszty ludzi na tym świecie, a nawet tego kraju.
To mi przypomina wiwaty gawiedzi z okazji Nowego Roku: też wtedy ryczą, cieszą się, acz nie wiedzą, czy ten rok będzie dla nich szczęśliwszy od starego, a może chorobę, czy wojnę sprowadzi.
Taka jest gawiedź tu i tam, tam i tu. Jak na stadionach.
Taka jest ta nasza Europa: no śmieszna i niepoważna, zdziecinniała.
Niech no jeszcze raz nam coś wytkną, ci cyrkowni wyspiarze.