Data: 04.06.2005; 10:46 powiem tylko, że działam pod wpływej pewnej szatańskiej substancji, której nazwy na plessie nie mogę wymienić, aby wątek nagle nie zniknął(nie, przecież nie mamy cenzury,to wolny kraj), nazwa tego specyfiku zawiera się w zaledwie trzech literach,pierwsza to T a trzecia to C, nic więcej nie podpowiem, przecież i tak wszyscy wiecie :)otóż owa substancja(jakże to piękne) skłoniła mnie do wyznania.o kobietę chodzi mianowicie,jest jedna(JEDNA)i choć z nie wiem jakimi innymi kobietami miałbym do czynienia,i tak zawsze będzie coś nie tak, zawsze jest ta myśl, że z tą jedną byłoby na pewno o wiele lepiej, cóż czasem jest trochę nie po drodze i pozostaje śmieszne gdybanie, ntrochę trudno mi się teraz myśli(eh ten wyzwalacz wesołego uśmiechu)nie wiem jaka jest pointa, wiem, że czegoś brakuje i będzie brakować, choć w sumie nigdy tego nie było to ciągle tego brakuje, jest zawsze ten lepszy, wyidealizowany obraz, w tym momencie większość ludzi powinna u siebie znaleźć to samo, niby nic nie odkryłem, ale czasem nawet nie jesteśmy tego świadomi, choć każdy się okłamuje, że wszystko jest jasne i proste nikt nie zaprzeczy, że Zawsze jest "to coś", wątpliwości, domysły, nie powiem, że marzenia, bo nie o to chodzi, mówię o rzeczach prawdziwie ekstremalnych, nie pozbawionych sporej dawki abstrakcji,wspomniany wcześniej "rozweselacz" jest tylko gigantycznym katalizatorem, który wywala z nas bebechy, jesteśmy rozpruci i widać całe nasze wnętrzne, nasze strachy, pasje, charaktery, nie zaprzeczam, że świat jest lepszy, ale co jeśli świat na serio jest wspaniały tylko tego nie zauważami na codzień, w tych czasach życie na luzie, bestroska i pozytywne nastawienie, nie wspomnę o idywidualizmie, który umiera śmiercią naturalnym, zdeptany powszechnym owczym pędęm, nawet bycie anty staje się trendy(kto w końcu nie na żadnego punka??)teraz już poważnie nie wiem co się dzieje, wiem, że jest późno, ale to chyba sprawka magicznej rośliny, jakże uwielbianej przez Hobbitów(kto wie co Tolkien miał w tej fajce:), dobra, na koniec sory za zaśmiecanie forum, niepotrzebne wątki, za zbyt długie rozpisywanie, koniecznie też przepraszam za wszystkie literówki i błędy gramatyczne(na plessie można za to dostać)sory, że też nikogo nie pozdrawiam, ani nie posyłam kissów, buziaków czy pozdrowień(ja Was raczej nie znam) pozdro tylko dla pewnej Agi, dziewczyny z którą mogę gadać nie nudząć się, kiedy patrzę na resztę kobiet z tego świata widzę, że to Ona jest na serio najlepszą na tym padole:)ok teraz już przesada, dostanie mi się za dłużyzny(kolesie którzynie czytali, to chociaż skomentują objętość tekstu)
|
Data: 04.06.2005; 10:48 ja wiem co Tolkien mial w tej fajce i kazdy kto czytal chociazby Hobbita tez wie - Ziele z południowej Ćwiartki - i tak to byl napewno tytoń i tylko tytoń
|
Data: 04.06.2005; 23:58 no tak, z pozoru mozna by wyskoczyc i skrytykowac.. za blady.. ort.. etc..
|
Data: 10.06.2005; 08:16 ponownie zostałem opętany przez ową szatańską substancję, ponownie widzę WSZYSTKO z całkiem innej perspektywy, myślę w sposób, na jaki nie odważyłbym się będąc całkowicie trzeźwy, nagle wszystko co kiedyś było tylko fajne, nagle staje się czymś idealnym, małe zachcianki stają najpilniejszymi potrzebami,myślę o rzeczach o których jako trzeźwy obywatel bałbym się nawet pomyśleć,wciąż też wiem, że nagle coś czuję, znowu się zaczęło-nie, nie zapomniałem, próbuję, ale jeszcze mi to nie wyszło,nie przejmuj się,kiedyś zapomnę, może to samolubnie zabrzmi, ale powiem, że jest w pytę(choć mogłoby być jeszcze lepiej...),
|